Change Your Life....Take It All

Change Your Life....Take It All

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 15



Wstałam dziś stosunkowo wcześnie. Jest 10.00 rano, a próbę mam na 13.00. Pierwszym pomysłem było żeby wylegiwać się 2 godziny w łóżeczku, ale jak spojrzałam na siebie ludzie jaki tłuszcz się wylewa z łózka!! Podrygnęłam się i podeszłam do szafy. Ubrałam na siebie szare dresy, chwyciłam Ipoda , słuchawki i wybiegłam z domu zamykając go na klucz. Widziałam  że pod moim domem był jeden fotoreporter, ale nie zbytnio zwróciłam na niego uwagę. Włożyłam słuchawki w uszy puściłam ulubioną piosenkę i pobiegłam przed siebie. Widziałam, że paparazzi biegnie za mną. Połowę swojej drogi zastanawiałam się czy dostanie za to ekstra pensję czy też chce zrzucić parę kilo. Dawno nie biegałam i przyznam szczerze, że straciłam formę. Muszę chyba iść na siłownie do chłopaków albo coś. Może poproszę dziś o dobry wycisk u Alexa? Po godzinie solidnego truchtu miałam już dość. Jak dla mnie wystarczy tych tortur. Przesłuchałam całą playlistę, więc mogę wracać do domu. Do domu wracałam już spacerkiem, żeby się zbyt nie przemęczyć. Po drodze spotkałam małą dziewczynkę, która prosiła mnie o autograf. Miała może z 6 lub 7 lat. Nawet nie zdajecie sobie pojęcia jaka była słodziutka. Powiedziała, że jestem najlepsza w tym programie i dostałam od niej w prezencie kokardkę. Rozumiecie nie wiem jakim cudem wiedziała, że akurat będę w tym miejscu, ale jest mi tak miło na sercu. W domu zdecydowałam się na odprężającą kąpiel. Odkręciłam gorącą wodę, nalałam do niej brzoskwiniowego płynu do kąpieli. Zdjęłam dresy, które od razu włożyłam do kosza na brudną bieliznę. Weszłam do wanny i zanurzyłam swoje ciało po samą szyję. Dopiero teraz zorientowałam się, ze jeszcze nie słyszałam piosenek chłopców. Czas to zmienić. W telefonie w wyszukiwarkę wpisałam One Direction i weszłam na YouTube  Zobaczyłam ich album Up All Night i włączyłam play listę. Muszę przyznać, że ich piosenki są świetne. Może kiedyś zaproszą mnie na swój koncert. Niektóre są skoczne, a niektóre bardziej dojrzałe. Nie wiedziałam  że przystojny Zayn ma taki głos. Boże nie wierze, że powiedziałam, że jest przystojny. Dobra ćśśś pomińmy ten fakt. Lepiej wróćmy do ich piosenek  Własnie poruszałam się w rytm tytułowej piosenki kiedy przerwał mi dzwonek nadchodzącego połączenia. Wyświetlił mi się nieznany numer.
-Halo?
-Cześć Becky z tej strony Zayn.
-O hej. Co tam?-uśmiechnęłam się pod nosem.
-Wiesz co tak trochę się nudzę i pomyślałem sobie, że może mógłbym wpaść na twoją próbę? Oczywiście jeśli to żaden problem.
-No wiesz jeśli chcesz popatrzeć jak męczę się z układem to serdecznie zapraszam-zaśmiałam się w słuchawkę.
-No już nie przesadzaj. Widziałem jak tańczysz, więc uwierz, że to sama przyjemność.
-Bardzo dziękuje. A tak przy okazji to skąd masz mój numer?
-No wiesz... hmm... wróżka mi dała?
-A przypadkiem ta wróżka nie ma może bujnych loków na swojej głupkowatej główce?
-Oj wiesz nie mogę zdradzać takich sekretów. To jak z tą próbą?
-Jasne nie ma sprawy. Będę miała się przed kim popisywać. Tylko, wiesz jeszcze nie jadłam śniadania, więc musiałbyś troszeczkę poczekać.
-Chyba, że pojedziemy najpierw na śniadanie? Co ty na to?
-Um ok. Myślę, że jak będziesz u mnie za 30 minut, będzie ok
-Jasne widzimy się za 30 minut. Do zobaczenia.
-Paa-rozłączyłam się i uśmiechnęłam pod nosem. Chyba żadna z was nie zaprzeczy, że Zayn jest hmm jakby to ująć lekko mówiąc nieziemsko przystojny. Umyłam swoje ciało i włosy. Wytarłam je dokładnie ręcznikiem i wzięłam się za suszenie moich włosów. Po skończonej czynności przyszedł czas na ubiór. Pogoda nie była zbyt miła. Było pochmurnie i wietrznie, ale dało się przeżyć. Na dzisiejszy wypad wybrałam zielone rurki,koronkową kremową koszulkę, czarną marynarkę i czarne koturny. Włosy lekko podkręciłam i wpięłam we włosy kokardkę  którą dostałam od fanki. Dziś jedynie wytuszowałam rzęsy wodoodpornym tuszem, zrobiłam kreski i pomalowałam usta. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. No tak on już jest, a ja nie do końca gotowa. Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi.
-Hejka-przytuliłam chłopaka na powitanie.
-Pięknie wyglądasz.
-Dziękuje-podziękowałam przy czym się zarumieniłam.-Poczekaj chwilkę muszę tylko spakować się na próbę. Rozgość się.-krzyknęłam w drodze do pokoju. Do torby włożyłam ciuchy na trening, telefon, dokumenty i zeszłam na dół. Zobaczyłam jak Zayn przypatruje się moim zdjęciom.
-To ty?-zapytał z mega bananem na twarzy. Oczywiście wskazywał na zdjęcie z blond włosami.
-No niestety-zaśmiałam się i poszłam do kuchni po butelkę wody.
-Ile miałaś tu lat?
-Um nie wiem może jakieś 16. Stare dzieje.
-Hahaha no rzeczywiście dwa lata temu co to było?-zaśmieliśmy się i byliśmy gotowi do wyjścia. Przed domem czekało na mnie czarne porsche  które należało do Zayna. Zamknęłam mieszkanie i udaliśmy się na śniadanie do Starbucksa. W drodze do kawiarni Zayn co chwila mnie rozśmieszał. Dobrze, że malowałam oczy wodoodpornymi malowidłami. Po dotarciu do kawiarni zajęliśmy miejsca w najbardziej odległym miejscu kawiarni. Ja zamówiłam wrap z kurczakiem i pesto i sok pomarańczowy  Zayn natomiast zamówił kanapkę z bekonem, sałatą i pomidorem a do tego sok jabłkowy. Czekając na nasze zamówienie rozmawialiśmy na różne tematy.
-Dobra dobra gadamy tak, ale ja nie zbyt dużo wiem o tobie. Opowiadaj!-poprosiłam mojego towarzysza.
-Hmm co ja mam ci gadać. Tak samo jak Hazza chciałem być solowym artystą, ale drogi potoczyły się jak widać z czego jestem bardzo zadowolony. Pochodzę z Bradford. Moi rodzice są rozwiedzeni. Mam 3 młodsze siostry: Doniah ma 17 lat, Waliyha ma 15 lat i najmłodsza Safaa, która kocha Harrego i ma 11 lat. No i co mam ci więcej powiedzieć. Pytaj o co chcesz
-Jesteś wolny??
-A co masz jakieś zamiary?-oboje się zaśmieliśmy choć moje policzki oblał rumieniec.
-Dobra dobra odpowiadaj.
-Od niedawna wolny. Byłem z Cassie miesiąc. Jednak jak sama przyznała była ze mną tylko dla kasy.-zapadła głupia cisza, którą chciałam jakoś przerwać.
-Ostatnie pytanie Masz jakiś kontakt z tatą?
-Wiesz co widzimy się może raz na pół roku. W okresie świąt widzimy się częściej. Dobra ja tu się trochę obnażyłem teraz ty opowiadaj.
-Hmm no co jak pewnie wiesz jestem z Holmes Chapel. Obecnie moi rodzice mieszkają w Los Angeles. Nie mam rodzeństwa  z pozostałą rodziną też nie utrzymuje kontaktów jak i z rodzicami. I co tu więcej. Wychowała mnie Anne, której chyba będę do końca życia wdzięczna. No i co mam więcej powiedzieć. Pytaj o co chcesz?-próbowałam naśladować jego głos.
-Ha ha bardzo śmieszne! Jeśli mogę wiedzieć czemu nie utrzymujesz kontaktów z rodziną?
-Jasne to nie tajemnica. Moi rodzice odsunęli się od całej rodziny jak mama zaszła młodo w ciąże, babcia wyrzuciła ją z domu. A z rodzicami hmm nigdy nie mieli dla mnie czasu. Zawsze najważniejsza była i jest praca. Ostatni raz z ojcem rozmawiałam jak przeprowadziłam się do Londynu, a z mamą chwilkę po 1 odcinku na żywo, ale zbyła mnie tym, że nie ma czasu.
-O to nie wąsko. I może głupie pytanie ale masz chłopaka?-zapytał z nadzieją, którą widać było w jego oczach.
-Czemu głupie? A jak myślisz?
-Sądzę, że jesteś zajęta.-zatkało mnie.
-Po czym wnosisz??
-No po tej twojej kolacji. Trzymanie się za ręce, mówienie do siebie kochanie i tego typu słówka to nie wiem czy to przyjaciele.
-Hahahahahahahahahahahha.-wybuchłam śmiechem.
-No i z czego się śmiejesz?
-Ja i Aiden? Serio? Jesteśmy tylko przyjaciółmi  Wiele ludzi nie może zrozumieć, że mówimy do siebie w taki a nie inny sposób, albo, że zdarzy nam się złapać za rękę czy pocałować, ale to wszystko jest w geście przyjacielskim. Ty serio myślałeś, że jestem zajęta?-zapytałam choć widziałam, że chłopakowi ulżyło na wiadomość o tym, że  nie jestem zajęta.
-No tak to wyglądało!
-Hahahahaha-nie mogłam pohamować śmiechu.
-Tak dobrze się śmiej już się do ciebie nie odzywam.
-Poczekaj chwilkę uśmiechnij się jeszcze-w tym czasie zdążyłam wyjąć telefon i byłam przygotowana zrobić zdjęcie. Zayn się uśmiechnął, a ja w tym momencie cyknęłam mu zdjęcie.
-Ej ej ej co ty zrobiłaś?
-No zdjęcie. Nie wiesz co to jest??
-Ha ha się śmiej już się nie odzywam tylko co chcesz sprzedać moje zdjęcie dla paparazzich? czy oglądać mnie przed snem?
-Po co miałabym skazywać się na koszmary?
-Oo teraz przegięłaś 
-Dobra panie obrażalski chodź musimy jechać na próbę.-Zayn za płacił za nasze śniadanie, a ja podeszłam zamówić kawę. Oczywiście księżniczka stała obok mnie nie odzywając się z założonymi rękami na klatce piersiowej. Otrzymałam swój napój i udaliśmy się do samochodu do studia.
-Ej jaką zmówiłaś?
-O już ci przeszło??
-W połowie No to co tam masz?
-Caramel Macchiato.
-Serio, mogę trochę. Jak ja je uwielbiam.-chwycił mój napój i jednym łykiem wychlał pół kawy.
-Teraz kupujesz mi napój energetyczny.
-Niech ci będzie.-uśmiechną się i przycisnął gaz. W 10 minut znaleźliśmy pod studiem. Razem weszliśmy na salę i przywitał nas uśmiechnięty od ucha do ucha Alex.
-Hej słoneczko!-podszedł i dał buziaka w policzek.
-Poznajcie się to Zayn. Zayn to Alex
-Wow sam Zayn Malik nas odwiedził!-powiedział rozradowany Alex
-Haha nieźle nie? Miło poznać.-przywitał się grzecznie Zayn.
-Dobra pogadajcie sobie, a ja biegnę się przebrać.-powiedziałam i pobiegłam do przebieralni gdzie zobaczyłam tancerki.
-Cześć dziewczyny
-Hej!-odpowiedziały mi chórem. Zmienienie stroju nie zajęło mi jakoś dużo czasu. Wyszłam w getrach i bokserce oczywiście bez butów. Alex z Zaynem znaleźli wspólny język i byli przejęci rozmową.
-Zayn co ty tu robisz?!-zapytała zdziwiona Dan.
-A wiesz przyszedłem cię szpiegować czy aby nie zdradzasz Liama.
-Bardzo śmieszne-ta wystawiła język.
-Dobra Zayn możesz sobie usiąść na samym środku, dziewczyny na swoje miejsca, a Becky zapraszam na środek.-widziałam jak Zayn  suszy swoje ząbki.
-Dobra powtarzamy od początku do momentu na którym skończyliśmy i zaczniemy się uczyć, bo już jutro Becky pracuje nad nową piosenką. Na miejsca i puszczam muzykę!-krzykną Alex, a z wierzy wydobyły się pierwsze dźwięki piosenki. Na początku nie mogłam się skupić. Cały czas  czułam na sobie wzrok Zayna co mi bardzo przeszkadzało. Ćwiczyliśmy piosenkę kilka razy, a ja ciągle się myliłam  Alex tłumaczył coś dziewczynom, a ja na chwilkę poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i możecie się śmiać, ale gadałam ze swoim odbiciem.
-Dziewczyno weź się w garść! Pokaż mu, że jesteś najlepsza, że potrafisz tańczyć i robisz to perfekcyjnie. Mimo, że krępujesz się jego wzrokiem to pokaż, że nie rusza cię to!!-popatrzyłam na siebie, obmyłam twarz i udałam się na salę prób. Dziewczyny były gotowe. Ustawiłyśmy się na swoje miejsce, a Zayn pokazał mi, że trzyma kciuki. Wzięłam się w garść i zaczęłam tańczyć całym swoim ciałem wkładając w to najwięcej ile mogę z siebie dać. Każdy ruch miał w sobie tyle energii ile jeszcze Alex nie widział. Każdym razem kątem okiem patrzyłam jak Zayn pochłania każdy mój ruch. Czasami były specjalnie wykonywane w jego stronę uwodzicielsko, a nawet przyznam agresywnie. Widziałam, że bardzo mu się podoba.
*Godzina później*
-Dobra przerwa 10 minut i uczymy się dalszych kroków.-krzykną Alex i wszyscy się rozeszli. Podeszłam do Zayna i wyszliśmy do sklepiku.
-Wiesz, że musisz mi teraz kupić napój.
-Hmm no nie wiem co z tego będę miał?-powiedział uśmiechając się przy tym najpiękniej jak potrafi.
-Nic to kara za to, że wypiłeś mi kawę.
-Wcale jej nie wypiłem, tylko wziąłem łyka.
-No aż tak, że nic nie zostało.
-Po pierwsze nie mówiłaś, że mam ci zostawić, a po drugie co zrobię, że to moja ulubiona.
-Dobra nie gadaj tyle, tylko chodź, bo przerwy nam zabraknie.-przyspieszyliśmy kroku i po chwili byliśmy w sklepiku. Zayn jak obiecał kupił nam obojgu napoje energetyczne i wyszliśmy na taras. Mimo iż nie było zbyt ciepło to potrzebowałam trochę tego chłodu. Czułam jak bokserka przykleja mi się do spoconego ciała, ale niestety nic na to nie poradzę.
-Boże jak już dawno nie siedziałem tyle na próbie.
-Ile to już rok czy dwa lata temu byliście w X Factor?
-Wiesz co chyba 1,5 roku.
-Nie przeszkadzają ci wszyscy paparazzi krzyczące i mdlejące fanki?
-Wiesz kwestia przyzwyczajenia. Teraz już wiem, że muszę uważać na to co robię i gdzie. Tak jak teraz nie mógłbym cię pocałować, bo byłoby na pierwszych stronach gazet. Jak narazie będziemy tylko w internecie. A fanki? Hmm wiedziałem na co się godzę. Czasami jest ciężko, ale to dzięki fanom jesteśmy gdzie jesteśmy.
-Zayn mogę się ciebie coś spytać?
-Jasne o co tylko chcesz.
-Czemu jak byłam u was ostatnio patrzyłeś na mnie takim obcym i nieobecnym wzrokiem?
-Przepraszam, ale miałem zły dzień i tyle.
-Bałam się, że mnie nie polubiłeś.-powiedziałam już trochę smutniejszym tonem. Zayn podszedł i jednym palcem podniósł mi głowę tak abym mogła spojrzeć mu w oczy.
-Becky uwielbiam cię. Żadna osoba nie rozśmieszyła mnie po kilku dniach znajomości tak jak ty. Czuje, że w twoim towarzystwie mogę być zwykłym Zaynem z Bradford, a nie tym Zaynem z One Direction, więc nie mów nawet, że cię nie polubiłem.-mówił to z takim przekonaniem, że w 1000% mu uwierzyłam. Jego twarz zbliżała się do mojej. Przymknęłam oczy i czułam jego oddech na moich ustach. Ale w pewnym momencie dotarło do mnie co się zaraz stanie. Otworzyłam oczy i lekko zatrzymałam Zayna. Ten spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-Sam mówiłeś, że tam są paparazzi. Choć wracajmy-wymigałam się niezbyt elokwentną odpowiedzią. Pociągnęłam go i poszliśmy w stronę sali prób. Wywaliłam pustą puszkę do kosza i ustawiłam się na swoim miejscu.
-Becky pomyślałem, że lepiej będzie to wyglądało jak będziesz tylko ty Danielle i Camilla. Co ty na to?
-Jeśli ty tak uważasz to ok.-zgodziłam się chociaż w tym momencie myślałam zupełnie o czymś zupełnie innym.
-No to ok. Staniecie w jednej linii. Ty po środku oczywiście. Becky halo słyszysz mnie!-pomachał i przed twarzą na co się ocknęłam i pokiwałam głową na tak.
-No to raz dwa zaczynamy. Już nie dużo. Teraz same szczegóły.-klasnął w dłonie i podszedł do wierzy aby ją włączyć. Usłyszałam pierwsze nuty i zaczęłam się ruszać bez przekonania. Cały czas miałam przed oczami jak twarz Zayna zbliża się do mojej. Było tak blisko, a ja w sumie to zaprzepaściłam  Mogłam poczuć jego pełne, może nawet miękkie usta na swoich. Ale z drugiej strony może to i lepiej. Może nie byłoby między nami tego czegoś co jest teraz? Nie wiem i chyba się nie dowiem.
-Becky proszę cie słońce moje kochane nie będziemy już tego ćwiczyć do soboty skup się. Im szybciej dopracujemy szczegóły tym szybciej pójdziemy do domu.
-Ok przepraszam. Już możemy od początku?-zapytała i ustawiłam się na swoje miejsce
-Wszystko ok?-wyszeptała Dani.
-Jasne się zamyśliłam troszeczkę.-skłamałam. Nie miałam ochoty się tłumaczyć. Alex włączył piosenkę  a ja wyłączyłam myślenie i włączyłam taniec.
*2 godziny później*
-I koniec!!!-krzyk Aidena rozniósł się po całej sali. Wszyscy byliśmy mega padnięci. Serio. A ja głupia jeszcze rano biegałam. Boże!!! Dziewczyny pobiegły do szatni, a ja zostałam jeszcze na sali do której weszła Jessie.
-I jak tam Becky dajesz rade?-podeszła do nas i przywitała się.
-Właśnie skończyliśmy cały układ.
-A co z drugą piosenką? Becky wiesz, że zostało 2 dni i jest występ.
-Wiem, ale serio nie mam pomysłu.
-Dobra jutro przyjeżdżasz na próbę i musisz mieć piosenkę.-pogroziła mi palcem.
-O zapomniałabym to jest Zayn. Zayn to Jessie-przedstawiłam chłopaka mojej mentorce.
-Miło mi poznać.-odrzekła przyjaźnie Jessie.
-Mi ciebie również.-Zayn natomiast uśmiechną się od ucha do ucha.
-Zayn poczekaj, tylko się przebiorę i możemy jechać.-powiadomiłam mojego towarzysza i pobiegłam pod prysznic. Szybkimi ruchami obmyłam swoje spocone ciało, wytarłam je dokładnie i ubrałam się. Poprawiłam włosy, w które wpięłam kokardkę. Spakowałam rzeczy do torby i wyszłam z przebieralni żegnając się z dziewczynami.
-O Jessie dobrze, że jeszcze jesteś. Jedziesz już do domu?
-Nie, za jakieś 10 minut mam próbę z Vincem
-Aha no ok. To co Zayn idziemy?
-Miło było was poznać Cześć.-chłopak się pożegnał i wyszedł z sali.
-Paaa do jutra!-krzyknęłam i wybiegłam za Zaynem
-No szybciej się nie dało co?-zapytałam
-Chciałem, żebyś trochę się zmęczyła.-zaśmiał się i wsiadł do samochodu.
-Ale z ciebie pacan!-walnęłam go w ramię i zapięłam się pasem.
-Już nie przesadzaj. Najpierw musimy jechać do Tesco, bo obiecałem tym wariatom kupić potrzebne rzeczy.
-Ok to co ruszamy!-krzyknęłam na co ten się zaśmiał i odjechaliśmy z piskiem opon. Cała droga minęła nam w bardzo pozytywnej atmosferze. Cały czas ja albo Zayn się śmialiśmy dzięki czemu poznaliśmy się jeszcze lepiej. Zayn namówił mnie, żebym pojechała do nich, a nie do siebie. Wchodząc do ich kompleksu dało się słyszeć krzyki. Czyli normalka. Chłopcy ganiali się po domu, a biedny Liam próbował ich uspokoić. Niall od razu dał się przekupić tym, że Liam zrobił obiad. Z Zaynem weszliśmy do kuchni.
-Cześć barany!-krzykną Zayn i wszedł w głąb kuchni.
-Cześć chłopcy-przywitałam się i podążyłam krokami Zayna.
-Hi!!!-krzyknęli równocześnie nie odrywając się od obiadu.
-Becky zjesz z nami?-zapytał Liam.
-O no jasne-byłam mega głodna. Po treningu jem tyle, że sobie nawet nie wyobrażacie. Liam ugotował spaghetti  które wzięłam i usiadłam zaraz obok Nialla. Wszyscy konsumowali w ciszy co było mega dziwne. Pierwszy skończył Louis i pobiegł na górę. Nie wiem gdzie, bo byłam zajęta jedzeniem przepysznego obiadu. Oczywiście dałam się namówić na dokładkę. Nie byłam sama. Niall dzielnie mi towarzyszył. Zjadł swoją dokładkę i pół mojej.
-Boże, ale się najadłam!-rozłożyłam się na kanapie, na której siedział Zayn. Położyłam stopy na jego uda.
-Ty a tobie nie za wygodnie?
-Wiesz byłoby wygodniej jakbyś troszkę przysunął się w moją stronę.-Zayn popatrzył na mnie wzrokiem mówiącym Serio?! i dalej zajął się oglądaniem telewizji. Po chwili do salonu weszli Harry, Niall i Liam.
-Becky co dziś robisz?-zapytał Hazz
-A czemu pytasz??-zapytałam podejrzliwie.
-Boże ty nie umiesz normalnie odpowiedzieć nie?
-No nic siedzę w domu.
-No to mamy dla ciebie zajęcie.-rozejrzałam się po salonie. Chłopcy patrzyli na mnie z uśmiechem na ustach.
-O co chodzi, bo coś za bardzo podejrzanie wyglądacie.
-Bo dziś jest premiera filmowa Hugo i my musimy na nią iść, i tak pomyśleliśmy, że może poszłabyś z nami?-zapytał Niall z nadzieją w głosie.
-A co będę z tego miała?-mówiłam próbując naśladować głos Zayna. Ten oczywiście nie mógł się powstrzymać i mnie uszczypnął w łydkę. Nie pozostając mu dłużna wbiłam mu piętę w udo.
-No wiesz pomijając to, że bardzo dobrze naśladujesz głos Zayna to będziesz się świetnie bawiła z nami, więc co ty na to?-zapytał Liam.
-A o której wy idziecie na tą premierę?
-O 19,30 musimy być na miejscu.
-Nie pójdę, bo nie mam się w co ubrać.
-Już o tym pomyślałem i nasza stylistka przyniesie też ciuchy dla ciebie.-powiedział dumny z siebie Zayn.
-No niech wam będzie-powiedziałam, a oni w jednej sekundzie znaleźli się na mnie przygniatając mnie swoimi ciężarami.
-Dobra dość!!!-krzyczałam próbując łapać powietrze. Chłopcy chyba załapali o co chodzi, bo po chwili mogłam jak normalny człowiek zaczerpnąć powietrza.
- O 18,30 będzie u nas Lou, więc możesz być troszeczkę później.
-Ok ok, a tak w ogóle gdzie jest Louis.
-A siedzi w pokoju i słucha Beyonce.
-A co on jest takim fanem?
-Zależy. Przychodzą takie dni, że Louis ma na coś fazę i słucha jego lub jej piosenek cały dzień.-wyjaśnił mi Harry.
-To idę zobaczyć co u niego-oznajmiłam chłopakom i wbiegłam po schodach na górę. Na pierwszym piętrze słychać , było głos Beyonce. Podchodząc do pokoju zapukałam lekko w drzwi od pokoju Lou i uchyliłam je, wsadzając głowę do pokoju.
-Mogę?-zapytałam
-Oj jeszcze się pytasz  Wchodź -pokazał gestem ręki, żebym się nie krępowała. W pokoju dało się słyszeć bardzo głośny dźwięk piosenki Sweet Dreams.
-Nie wiedziałam, że z ciebie taki wielki fan.
-Skrywam to głęboko w sercu, aby moi towarzysze z zespołu nie mogli się o tym dowiedzieć-mówił to z pełną powagą i gestykulacją.-I co zgodziłaś się iść z nami na premierę?
-Louis a miałam inne wyjście?-zapytałam.
-No właściwie to nie! Patrz teraz zapuszczę najlepszą jak do tej pory piosenkę Beyonce. Podniósł się z łóżka i podszedł do laptopa stojącego na biurku pod oknem. Wystukał coś na klawiaturze i za chwilę dało się słyszeć pierwsze nuty Halo. No tak nie wpadłam na Beyonce Halo!!!
-Louis jesteś genialny!!!!-krzyknęłam, pocałowałam go w policzek i wybiegłam z jego pokoju.
-Becky ale o co chodzi? Co ja zrobiłem?-krzyczał biegnący za mną Lou.
-Chłopcy wrócę nie wiem za ile. Jadę do studia. Mam piosenkę.!!!!!!-krzyczałam podekscytowana.
-Łap moje kluczki, przecież nie masz auta.-powiedział Zayn i rzucił mi kluczyki od swojego porsche  Nałożyłam buty, marynarkę i już mnie nie było.
*Perspektywa Zayna*
-Ty a co ty taki szczęśliwy?-zapytał Lou.
-Po prostu mam dobry humor i tyle.
-Umm jasne. A może dlatego, że spędziłeś dzień z Becky co?-zapytał podejrzliwie Niall.
-To też. Zgadujcie dalej!
-No dobra nie torturuj nas. Co się dowiedziałeś?-zapytał Lou rzucając mi się na kolana.
-Dziś się poznawaliśmy trochę i nie zgadniecie czego się dowiedziałem?! Becky jest wolna!-krzyknąłem na cały dom. Chłopcy patrzyli na mnie zdezorientowani,  a po chwili wszyscy zaczęliśmy tańczyć nasz taniec szczęścia.
*Perspektywa Becky*
Zaparkowałam pod studiem i szybko pobiegłam do studia. Miałam nadzieje, że Jessie jeszcze jest. Wbiegłam do pomieszczenia kierując się w stronę naszego pokoju prób. Drzwi były otwarte  Zobaczyłam w nich Jessie na co jeszcze bardziej przyspieszyłam.
-Mam piosenkę!!-krzyczałam wbiegając do pomieszczenia.
-No nie gadaj?-patrzyła z niedowierzaniem Jessie.
-Teraz siadaj naprzeciwko fortepianu i słuchaj.-pokazując palcem jakie miejsce ma zająć Jessie, a sama usiadłam za fortepianem i zaczęłam grać. Nigdy się nie chwaliłam, ale oprócz gitary umiem też grać na fortepianie. Choć nigdy nie uczęszczałam ani na naukę gry na gitarze, ani na fortepianie  Nie wiem jakim cudem udało mi się zagrać tę piosenkę  bo nigdy w życiu jeszcze jej nie grałam. Oby tylko Jessie nie kazała mi grać w odcinku na żywo.
-I jak?-zapytałam po skończonej piosence.
-Jak skąd umiesz grać na fortepianie? I czemu mi nie mówiłaś?
-No tak jakoś samo wyszło.
-Samo wyszło Becky to jest genialne na sobotni odcinek. Tylko może nie tyle co ty, a ktoś tobie zagra co ty na to?
-Chciałam to samo zaproponować. Jeśli już chciałabym zagrać na finale, jeśli będę mogła oczywiście.
-Dobra poczekaj zaraz ktoś przyjdzie i będzie grał to trochę poćwiczymy.- po chwili przyszedł do nas wysoki, brunet, bardzo miły jak się później dowiedziałam ma na imię Joe. Miał ze sobą nuty, które rozłożył i zaczęliśmy próbę. Przyznam, że idzie nam w miarę sprawnie. Słowa już znam, więc wystarczy opanować ozdobniki i wszystkie urozmaicenia. Beyonce troszeczkę ich tam nawrzucała, więc jest nad czym pracować. Po jakimś czasie ocknęłam się, że przecież mam iść z chłopakami na premierę. Popatrzyłam na zegarek była już 18,40.
-Jessie ja już muszę lecieć. Umówiłam się z chłopakami i już jestem spóźniona  Przepraszam do jutra.-pocałowałam mentorkę i wybiegłam z pomieszczenia. Oczywiście z piskiem opon wyjechałam spod parkingu kierując się w stronę domu One Direction. Po 15 minutach szybkiej jazdy byłam na miejscu. Zamknęłam samochód i zapukałam do drzwi. Otworzył mi widocznie już ustylizowany Niall. Miał na sobie szare spodnie, trampki i czarną koszulkę z serduszkiem na piersi.
-Um hej przystojniaku-pocałowałam go w policzek i weszłam w głąb mieszkania. Chłopcy byli każdy gdzie indziej. Właśnie Lou stylizowała loczka. Usiadłam w salonie obok Louisa, który miał na sobie czerwone spodnie, trampki, czarną koszulę i do tego szare szelki.
-Gdzie reszta?-zapytałam.
-Zayn jest już gotowy, ale poprawia swoją fryzurę, a Liam czeka w swoim pokoju na swoją kolej.-oświadczył Lou. Po chwili dołączył do nas Hazza ubrany w czarne rurki, trampki, biały podkoszulek i marynarkę.
-Ej trampki to wasz motyw przewodni czy coś?
-No chyba dziś to jest nasz wspólny punkt-zaśmiał się Lou. Znudziło mi się siedzenia na kanapie, więc poszłam do kuchni zobaczyć co z Niallem. Ten oczywiście zapełniał swój żołądek przed premierą.
-Niall czym chcesz się ze mną podzielić?
-Mogę ci najwyżej dać dwie kanapki.-powiedział bardzo poważnie.
-Wystarczy mi tylko jedna.-chwyciłam kanapkę i poczochrałam włosy Niallowi i poszłam spowrotem do salonu.
-Ej zawsze się tak długo szykujecie?
-Oj dziewczyno to dopiero połowa. Teraz będziemy tyle czekać na Zayna.-wszyscy ryknęli śmiechem, choć nie wiem czemu. W tym czasie Liam wrócił ubrany w szare rurki, białą koszulkę i czarną marynarkę oczywiście wraz z trampkami.
-Becky wiesz gdzie mój pokój?-zapytał Liam
-Mhmm
-Tam czeka na ciebie nasza stylistka.-pokiwałam głową i poszłam na górę. Zastanawiałam się kto jest ich stylistką. Wszystko się wyjaśniło gdy weszłam do pokoju. Zobaczyłam tam moją Lou siedzącą na wysokim krześle.
-Hahaha Lou to ty?
-Becky? A ja cały czas zachodziłam w głowę co to za przyjaciółka. Ubierz się najpierw a potem zrobimy resztę.- stylistka wskazała ręką na ciuchy w czarnym pokrowcu. Podreptałam do łazienki, w której nałożyłam czarną prześwitującą koszulę z białą kokardą przy szyji  na to czarne, krótkie spodenki z wysokim stanem. Pod to rajstopy z literkami i czarne kryte buty na koturnie. Wróciłam do pokoju Liama na dalszą metamorfozę.
-Wow nie myślałam  że aż tak dobrze będziesz w tym wyglądać. Dobra siadaj.-podsunęła mi wysokie krzesło na którym z chęcią usiadłam. Lou zaczęła od makijażu. Podkład, puder potem doszły doklejane rzęsy, które później zostały pomalowane czarnym tuszem. Powieki pomalowane srebrnym cieniem. Do tego zestawu czarne kreski i na koniec trochę różu na policzki wraz z brzoskwiniowym błyszczykiem. Włosy zostały podkręcone lokówką. Dostałam również czarną torebkę do zestawu, do której włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy. Przejrzałam się w lustrze i oniemiałam.
-Lou jesteś nieziemska!-krzyknęłam i przytuliłam stylistkę.
-Dobra leć na dół i spraw by im wszystkim opadły szczeny.-jeszcze raz się przytuliłam i postanowiłam zejść na dół. Nie zastanawiając się najzwyczajniej w świecie zeszłam na dół. Po chwili zobaczyłam, że wszystkie pary oczu są skierowane na mnie.
-Coś nie tak?-zapytałam przerażona.
-Wyglądasz zjawiskowo-skomplementował mnie Harry, a reszta pokiwała tylko głowami na potwierdzenie.
-Dziękuje-powiedziałam przy czym oczywiście się zarumieniłam.
-Dobra ludzie wychodzimy!-krzykną Daddy i wszyscy zaczęliśmy wychodzić z domu. Za mną szedł Zayn ubrany w czarne rurki, trampki, białą koszulę i bejsbolówkę.
-Ślicznie wyglądasz-szepną mi do ucha na co przeszedł mnie dreszcz. Wsiedliśmy do samochodu. Zapowiada się miły wieczór!!
*2 dni później*
Od rana jestem w sudiu. Ćwiczę układ i obie piosenki którąś godzinę z koleji. Nie mam już siły, ale wiem, że najwięcej osiągnę ciężką pracą. W studiu przewija się dużo ludzi. Niektórzy to osoby towarzyszące inni to zwyczajnie obsługa.
-Becky ostatni raz i koniec!-krzyknęła Jessie. Poleciał podkład i znowu się zaczęło. Po skończonej próbie poszłam położyć się na kanapę w green roomie. Próbę po mnie ma Frances. Wiem, że nie jest za mocno przygotowana, bo chorowała cały tydzień. Miejmy nadzieje, że da radę. Dziś będą ze mną chłopcy. Przez te kilka dni bardzo się z nimi zżyłam. Po chwili na kanapie dołączył do mnie Aiden.
-Cześć słońce po próbie już?
-Hejka no nareszcie, ale ci powiem, że nie mam już siły na nic.
-Oj dasz radę wierzę w ciebie.
-Dzięki. Widziałeś Vinca?
-Wiesz co gdzieś się szwenda, ale gdzie to nie mam pojęcia.
-No ok może się gdzieś znajdzie.
-Kochanie się prześpij lepiej. Ja biegnę do willa.-pocałował mnie w czoło. Ja natomiast ułożyłam się wygodnie i pozwoliłam sobie na krótką drzemkę.
*2 godziny później*
Poczułam lekkie szturchanie. Nie miałam ochoty się podnosić, więc odepchnęłam tą osobę. Jednak szturchania nie ustawały. Przeciągnęłam się i powoli otworzyłam oczy. Nade mną zobaczyłam piątkę głupków wpatrujących się we mnie.
-Cześć Becky-powiedzieli razem jak zwykle zresztą.
-Umm hej. Dawno przyszliście?
-Wiesz co w sumie nie. Przywitaliśmy się tylko po drodze z Aidenem.-oświadczył Liam.
-Becky! Becky!-słyszałam nawoływanie.-O znalazłem cię. Lou cię woła, bo musisz się już szykować.-krzyczał zdyszany Vince.
-O ok mam iść do garderoby czy gdzie?
-No tak tak
-To od razu was sobie przedstawię. Vince poznaj One Direction, chłopcy poznajcie Vinca.-przedstawiłam ich sobie -Dobra słuchajcie nie wiem czy zostajecie tu czy co, ale ja muszę biec do Lou, więc widzimy się za chwilkę.-odwróciłam się i pobiegłam do naszej garderoby. W prawdzie nie była największa, ale dla nas wystarczała.
-Cześć-przywitałam się mile.
-Hej hej spałaś czy coś?
-No przed chwilką się obudziłam.
-O to będzie trzeba zamaskować te wory pod oczami.
-Ha ha śmieszne-wystawiłam język
-O widzisz bym zapomniała. Od razu po występie przychodzisz żeby się przebrać i wiesz nowy makijaż i te sprawy ok?
-Ok zapamiętam
-Dobra to siadaj i zabieramy się do roboty.-Lou wpadła w swój świat. Wyciągnęła wszystkie potrzebne przyrządy i zabrała się do roboty. Najpierw zajęła się makijażem. Miałam tylko podkład, puder, ładne, długie sztuczne rzęsy i usta pomalowane szminką. Dziś postawiłyśmy na coś trochę odmiennego. Zamiast kręcić wyprostowałyśmy włosy, które opadały mi na ramiona. Strój bardzo przypadł mi do gustu. Dziś Lou wybrała czarne, krótkie szorty, biały zdobiony gorset, czarną, skórzana kamizelkę i czarne Nike. Na nadgarstek nałożyłam bransoletkę z ćwiekami.
-Nic ci nie spada? Nie kuje?
-Nie wszystko jest ok.
-Dobra to biegnij powodzenia-pocałowała mnie na pożegnanie  Chciałam pójść do chłopaków  ale Jessie mnie złapała i zrobiła zebranie grupy.
-Dobra została was dwójką. Wiecie, że bardzo bym chciała, żebyście oboje przeszli jednak niestety wygra lepszy. Moja rada bawcie się swoją skalą, bawcie się dźwiękami i bawcie się na scenie, bo to jest najważniejsze. Becky ty otwierasz program, a Vince zamyka. Dobra muszę lecieć trzymam kciuki.!- Jessie wyglądała dziś prześlicznie. Miała na sobie białą spódnicę do kostek, na górze gorset również biały. Na to miała jasną ramoneskę. Włosy jak ja miała wyprostowane. Pobiegłam jeszcze szybko do green roomu, bo tam czekali chłopcy. Po drodze spotkałam Aidena.
-Znowu rozpoczynam program!!-krzyknęłam spanikowana.
-Słońce będzie dobrze zobaczysz. Chodź tu!-przytulił mnie do siebie i pocałował lekko w usta. Odwzajemniłam ten oczywiście przyjacielski gest.
-Dziękuje!
-Leć i powal ich wszystkich na kolana.-przytuliłam go jeszcze raz i poszłam do chłopaków.
-I jak wyglądam?-zapytałam
-Pięknie jak zwykle-skomplementował mnie Niall.
-Która śpiewasz?-zapytał Lou.
-Pierwsza. Nawet nie wiecie jak się stresuję.
-Czym? Przecież zawsze jesteś najlepsza.
-Zayn! To było takie piękne-Louis udawał, że płacze w rękaw Hazzy. Wszyscy parsknęli śmiechem, a reszta  ludzi znajdująca się w tym pomieszczeniu patrzyła skrzywionym wzrokiem.
-Becky chodź za mną.-przyszedł ten sam mężczyzna co tydzień temu. Chłopcy każdy po kolei przytulił mnie i dał kopniaka na szczęście. Zayn przytulając mnie pocałował lekko mój policzek. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Trzymajcie kciuki-pobiegłam jak zwykle w stronę wejścia na scenę. Tam czekały już na mnie Danielle i Camilla.
-Sprawdźmy jak w tym tygodniu radziła sobie nasza najmłodsza uczestniczka Becky Hill!-krzyknął Reggie. Szybkim krokiem zszedł ze sceny, na którą my miałyśmy wejść. Ustawiłyśmy się na wyznaczonych miejscach i czekałyśmy do końca filmiku  Muszę przyznać, że cała się trzęsłam  W tamtym tygodniu nie byłam tak zdenerwowana jak dziś. Filmik się skończył, świstała zostały skierowane na nas, a ja powiedziałam sobie Teraz albo nigdy!




Witam was bardzo serdecznie.
Przepraszam was bardzo, że rozdział nie pojawiał się dość długo, ale nie miałam na niego czasu. Jak może niektórzy wiedzą jestem w 3 klasie gimnazjum, więc za tydzień mam egzaminy. Dlatego rozdział jest tak późno wstawiony. Dziękuje za tyle wejść jesteście boscy. Komentarzy mogłoby być więcej skoro mamy tylu obserwatorów. Mam nadzieje, że rozdział wam się spodoba. A kolejny nie mam pojęcia kiedy się pojawi, bo muszę oddać laptopa do naprawy, więc kolejny będzie może po egzaminach.
Ostatnia ważna rzecz serdecznie zapraszam was na mojego drugiego bloga, na którym jest już 1 rozdział. Prowadzę go z Marzeną i obie mamy nadzieje, że tamta historia przypadnie wam do gustu.
http://everydefeatischancetotryonemoretime.blogspot.com/!!!!!!
Do napisania xxx