Change Your Life....Take It All
czwartek, 2 maja 2013
Rozdział 16
<występ> Światła. Kamera. Muzyka. Ja otoczona 2 wspaniałymi tancerkami, które niestety musiałam w pewnym sensie pokonać. Mimo mojej sympatii musiałam być lepsza. Tylko takim sposobem mogę przejść do finału. Dałam się ponieść chwili i zaszalałam ze swoją skalą. Szczerze wam powiem, że sama nie byłam świadoma, że mogę wydobyć taki dźwięk Po skończonym wysępię przytuliłam dziewczyny i czekałam na opinie jurorów.
-No Becky dałaś czadu!-krzyczał zadowolony Reggie- Dziś zaczniemy od Danniego
- Becky jedyne co mogę powiedzieć to to, że uwielbiam cię całą. Dobry wybór piosenki, wyglądasz nieziemsko w pierwszej chwili nie poznałem cię. I myślę, że jeszcze namieszasz w tym programie.
-Dziękujemy przechodzimy do ciebie Tom
- Becky wiesz, że bardzo w ciebie wierze. Wiesz że było ok, ale jedyne na co czekam to na twój drugi występ jestem go bardzo ciekaw.
- Ok Will a ty co sądzisz?
- Wow!!! Jak Jessie występuje to zawsze chce mi się krzyczeć z wrażenia, natomiast dziś chciałem krzyczeć, śpiewać i biegać w kółko z wrażenia. Co tydzień widzimy cię w nowej odsłonie i bardzo podoba mi się twoja dzisiejsza stylizacja!
-Jessie cieszysz się?
-Reggie jeszcze się pytasz? Jestem mega dumna, z tego jak zaśpiewałaś i jak wyglądasz. Jak dla mnie już wygrałaś ten program miejmy nadzieje, że ludzie będą głosować!!-krzyknęła, a ja podziękowałam i pobiegłam w stronę green roomu. Miałam biec od razu się przebrać, ale przy wyjściu czekali na mnie chłopcy.
-Wow!!!!!!!!! Co to było dziewczyno! I ty się stresowałaś?-krzyczeli wszyscy razem. Pobiegłam i przytuliłam ich wszystkich. Zayn podniósł mnie i obkręcił wokół siebie. Uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Dajcie mi buziaka i biegnę się przebrać.-pokazałam palcem na swój policzek na którym za chwilę poczułam pięć lekkich pocałunków.
-Zaraz do was dołączę.-krzyknęłam i poszłam w stronę garderoby. W środku czekała na mnie zadowolona Lou.
-Dziewczyno co to było?! Jak tak dalej pójdziesz to wygrasz ten program!!
-Oj nie przesadzaj zobaczymy jak pójdzie Vincowi.
-Dobra wskakuj w ciuchy i muszę poprawić twój makijaż bo nieźle się wymęczyłaś przy pierwszej piosence. Przeszłam do małej toalety w garderobie zdjęłam przepocone ciuchy i nałożyłam czarną sukienkę na ramiączkach z dłuższym tyłem i beżowe 15 centymetrowe szpilki. W łazience zmyłam resztki pozostałego makijażu i wróciłam do garderoby. Usiadłam na wysokim krześle i pozwoliłam Lou działać. Ta zrobiła mi nowy makijaż i podkręciła końcówki włosów. Dodała jeszcze złote kolczyki w kształcie piórek i kilka bransoletek w tym samym kolorze.
-Ok wszystko gotowe.-Lou oznajmiła skończoną pracę, a ja przejrzałam się w lustrze.
-Lou jesteś nieziemska!!!!-przytuliłam stylistkę i z uśmiechem na twarzy wróciłam do green roomu. Tam siedzieli już wszyscy. Chłopcy chyba już wszystkich poznali, bo byli zajęci rozmową z Frances i Vincem.
-Patrze, że przypadło wam do gustu towarzystwo?-zapytałam roześmiana. 5 odwróciła się w tym samym tępię.
-Becky jak zwykle wyglądasz prześlicznie!-krzyknął Lou, a ja się tylko roześmiałam i przysiadłam się do nich.
-Frances jak ci poszło?
-To chyba ostatni odcinek jak dla mnie.-oznajmiła ze spuszczoną głową. Przesiałam się kilka miejsc bliżej mojej koleżanki i ją przytuliłam.
-Nie mów tak. Jest jeszcze druga piosenka i na pewno poradzisz sobie świetnie, a kilka niedociągnięć to i tak nic w porównaniu do tego, że cały tydzień byłaś chora. Nie przejmuj się każdemu się zdarza. W pierwszym odcinku też nie za bardzo mi wyszło, ale wzięłam się w garść.
-Dziękuje.-pocałowała mnie w policzek i przytuliła.
-Aiden teraz ty!-krzyknął ktoś z obsługi i zobaczyłam postać mojego przyjaciela podążającą w stronę sceny. Przeprosiłam przyjaciół i poszłam za nim.
-Kochanie nie zapomniałeś o czymś?-zapytałam, a Aiden odwrócił się jak na zawołanie.
-No nie wiem czy już mnie potrzebujesz
-Słucham o czym ty mówisz?!
-No a co może nie mam racji. Potrzebowałaś mnie jedynie, bo nie miałaś przyjaciół. Byłaś biedną Becky, a może tylko udawałaś? Czekałaś aż zobaczysz Harrego i znowu będziecie przyjaciółmi. Ja byłem twoją zabawką?
-Aiden o czym ty mówisz?! Dobrze wiesz, że to nie prawda. Wcale tak nie było. Wiesz, że cie kocham i zawsze będę. Nie wyżywaj się na mnie za to, że masz zły dzień.-łzy powoli wzbierały się w moich oczach.
-Nie ściemniaj Becky. Dobrze wiem jaka jesteś. Niby tak się ze mną przyjaźniłaś a teraz co? Chłopcy są ważniejsi. Wiesz co idź do nich, bo ja widocznie cie nie obchodzę.-krzyknął i wszedł na scenę. A ja zostałam w miejscu w którym stałam. Sparaliżowało mnie. Nie wiem co w niego wstąpiło, ale zabolało mnie. Nie chciałam być w tym miejscu, więc wzięłam szpilki w rękę i pobiegłam do łazienki nie patrząc na nic, ani na nikogo. Wbiegłam do środka i zamknęłam się na łucznik. Aiden dobrze wie, że go kocham i dalej chce być jego przyjaciółką. Usłyszałam czyjeś kroki. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Chciałam zostać sama.
-Becky jesteś tu?-usłyszałam znany mi głos-Becky widziałem jak tu wbiegasz. Proszę wyjdź -słyszałam jak Zayn sprawdza każdą kabinę, aż doszedł do mojej, która była zamknięta.
-Becky proszę porozmawiajmy. Co się stało?-prosił, ale ja byłam nieugięta.
-Dobra może się namyślisz poczekam tu.-zobaczyłam jak siada pod moją kabiną. Usiadłam tak samo na ziemi jak on i przez szparę między drzwiami a podłogą złapałam go za rękę. Poczułam jak się wzdrygną, a już po chwili ścisnął ją. Jest uparty, ale dobrze bo przy nim czuję się troszkę lepiej. Potrzebowałam się do kogoś przytulić, więc podniosłam się z ziemi i otworzyłam kabinę. Po drugiej stronie czekał już Zayn do którego od razu się przytuliłam.
-To co powiesz mi o co chodzi?-zapytał po raz kolejny
-Poszłam za Aidenem, bo zawsze przed jego występem się przytulamy i życzymy sobie powodzenia. Dziś krzyczał na mnie, że potraktowałam go jak zabawkę, że byłam mu tylko potrzebna, bo nie miałam przyjaciół, że udawałam jego przyjaciółkę. Ale Zayn to nie prawda. Ja serio go kocham w przyjacielski sposób oczywiście. Nie wiem co w niego wstąpiło. Nie wiem co mam o tym myśleć.
-Becky może powiedział to tylko w złości. Chłopcy czasem tak mają. Uwierz wiem to-zaśmialiśmy się oboje.-Zrozum go dla niego też jest to nowa sytuacja. Pojawiliśmy się w twoim życiu i on zszedł troszeczkę na drugi plan. Może nie wiem poczuł się zagrożony w pewien sposób. Musicie na spokojnie porozmawiać. A teraz wstań popraw makijaż i powal wszystkich na kolana.
-Dziękuje gdyby nie ty dalej siedziałabym w łazience płacząc.-wtuliłam się w ramie może już mojego przyjaciela, nie wiem.
-Nie masz za co zawsze jestem do twoich usług-pocałowałam go w policzek i podeszłam do lustra. Z moim makijażem nie było tak źle Jedynie troszkę rozmazanego tuszu. Poprawiłam wszystko i wyszliśmy do green roomu. Aiden widocznie był już po swoim występie, bo siedział razem z Billem rozmawiając o czymś. Podeszliśmy do reszty chłopaków.
-Wszystko ok?-Hazza zapytał z wielkim przejęciem w oczach.
-Sytuacja opanowana.-lekko się uśmiechnęłam
-Chodź siadaj-loczek wskazał na swoje kolana. Nie wahając się ani chwilę usiadłam na jego kolanach wtulając się w jego klatkę piersiową.
-Tak jak kiedyś-szepnął mi od ucha tak żeby nikt więcej tego nie słyszał.-pocałowałam go w policzek i poczułam jak jego ręką mocniej ściska moje biodro.
-Becky wygodnie ci w tych mega mega wielkich butach?-zapytał jak zwykle ciekawski Lou.
-Hahahah szpilki są najwygodniejsze zaraz po trampkach.
-Jezu jakbym słyszał El-zaśmiał się.
-Harry kto to jest El?-zapytałam szepcząc do ucha.
-El to dziewczyna Louisa.-pokiwałam głową i wróciłam do rozmowy z chłopakami. Nim się obejrzałam Vince wychodził na scenę. Wszyscy odwróciliśmy się w stronę plazmy i czekaliśmy na jego występ. Vince śpiewa Price Tag. Występ się rozpoczął a w green roomie zapanowała cisza. Wszyscy z uwagą przysłuchiwali się swojej konkurencji. Vince jak zwykle pokazał jak to się robi i cały rozpromieniony wrócił do nas.
-Wow! Vince jestem z ciebie dumna!!!-krzyknęłam i przycisnęłam go do siebie.
-Dobra dobra Becky ja wiem, że się cieszysz, ale zaraz mnie udusisz.-wszyscy się roześmiali, a ja usłyszałam nawoływanie mojego imienia.
-Zostały ci dwie minuty i wchodzisz na scenę.
-O mamciu znowu ja!!!-powoli włączały się odruchy, które oznaczały panikę Trzęsące kolana, pocące ręce. Wypiłam jeszcze kubek wody i chyba byłam gotowa.
-Życzcie mi powodzenia!-powiedziałam i ruszyłam w stronę wejścia na scenę. Obsługa poprawiła mi mikroporty i te wszystkie urządzonka. Mikrofon stał na statywie. Wszystko było gotowe. Oprócz mnie. Cała się trzęsłam. Wygładziłam sukienkę ręką i poczułam lekkie dotknięcie mojego ramienia. Wzdrygnęłam się i odwróciłam.
-Harry co ty tu robisz?!
-Przyszedłem ci życzyć powodzenia. Zayn nam powiedział. Lubie Aidena ale zachował się jak dupek. Już chciałem coś mu powiedzieć, ale postanowiłem przyjść tu do ciebie. Wiem, że zawsze tak robiliście z Aidenem, więc ja nie jestem nim, bo jestem bardziej fajniejszy. Ale się nie stresuj, przelej swoje emocje, które teraz czujesz w swoją piosenkę. Zobaczysz, że w pewnym sensie będzie ci lepiej. Chodź tu do mnie-rozłożył ramiona w które z chęcią wpadłam. Reggie kierował się już w moją stronę, więc przyszedł też czas na mnie. Pocałowałam loczka w policzek i wyszłam na scenę. Sama, bez niczyjej pomocy. Zapomniałam już jak śpiewałam sama w pierwszym odcinku. Może potrzebne mi są tancerki, bo inaczej sobie nie poradzę? Zaraz się przekonamy. <klik> Joe dał mi znak i zaczęliśmy. Mój głos zaczął rozchodzić się po całym studiu, w którym panowała magiczna cisza. Poszłam za radą mojego przyjaciela i wlałam w tę piosenkę wszystkie emocję, które się we mnie kłębiły od jakiegoś czasu. I te dobre sprzed kilku dni i te złe z dzisiaj. Przez cały występ miałam zamknięte oczy tak jak najbardziej lubię, wtedy najlepiej umiem przekazać swoje emocję dla odbiorcy. Na ostatniej nucie otworzyłam oczy i zobaczyłam jak wiele małych światełek iskrzy się na widowni. Momentalnie łzy poleciały mi po gorących policzkach. Ukłoniłam się i nie mogłam przestać płakać. Nie wiem chyba wszystkie emocje dały o sobie znak. Jessie podbiegła do mnie i przytuliła szepcząc
-Jesteś najlepsza.
-Tak bardzo wzruszyli cię twoi fani?-zapytał Reggie.
-Wiesz najbardziej liczy się dla mnie odbiór moich emocji nie to ile osób obserwuje mnie na Twitterze dlatego najcenniejszą opinią jest dla mnie odbiór moich fanów.
-Wszystko jasne, prosimy Danniego o opinie
-Becks to niesamowite jak bardzo dojrzałaś w tym programie. Nie ma co owijać w bawełnę myślę, że właśnie patrzymy na kolejną super gwiazdę Wielkiej Brytanii.
-No cóż za słowa, a co na to Tom
-Becky wszystko co chciałem żebyś zrobiła zrobiłaś. Twój głos wydaje się być tak bardzo dojrzały, choć masz tylko 18 lat. Zadziwiające.
-Will.i.am prosimy
-Ja uwielbiam cię w każdej odsłonie. Ale dziś ta piosenka była przepełniona taką ilością emocji, które wylewały się z twojego gardła. Myślę, że to bardzo ważne i dużo o tobie świadczy to co powiedziałaś, że najbardziej liczy się dla ciebie odbiór. A tak nawiasem mówiąc ja wiem, że będziesz najlepszą gwiazdą. Pracuj ciężko, a osiągniesz wiele.
-Rozgadany Will, to może teraz pękająca z dumy Jessie
-Zabiorę kilka sekund, bo chce powiedzieć dla całego narodu jak bardzo dumna jestem z twoich dzisiejszych wykonań. Zaśpiewałaś to milion razy lepiej niż na próbie. Wyglądasz przepięknie. Co tu więcej mówić kocham cię i tyle.
-Dziękujemy za pochlebne opinie i jeszcze raz wielkie brawa dla Becky.-ludzie wstali klaszcząc, a ja ukłoniłam się i wróciłam do reszty. Obsługa pozdejmowała mi te wszystkie pierdoły, które nie są mi już potrzebne. Zadowolona z siebie wróciłam go green roomu. Na mój widok chłopcy zaczęli skakać i klaskać.
-O już przestańcie-zaśmiałam się i usiadłam na swoje miejsce. Cały czas, któryś z chłopców to opowiadał kawał czy zaczynał nowy temat rozmowy. W pewnej chwili zobaczyłam, że przyszła kolej na Aidena. Widziałam że mnie obserwuje, ale nie ma zamiaru podejść. Uśmiechnęłam się smutno w jego stronę mimo, iż nic to nie dało. Odwrócił się tylko i poszedł w stronę sceny. Natomiast Frances dosiadła się do nas i przyłączyła o rozmowy.
*30 minut później*
Vince zakończył program. Jestem ciekawa jak zadecydują widzowie. Mamy 5 minut przerwy, więc zrobił się lekki harmider wokół nas wszystkich Podeszła do mnie jakaś reporterka prosząc o chwilkę rozmowy. Oczywiście się zgodziłam.
-Becky wszyscy widzieliśmy twoje wspaniałe wykonania, ale co sądzisz o swojej konkurencji?
-W dzisiejszym odcinku poprzeczka była zwieszona dość wysoko. Każdy starał się wypaść jak najlepiej i myślę, że każdemu się to udało.
-Myślisz, że będziesz w finale?
-Szczerze nie zastanawiałam się nad tym. Jeśli tak będę bardzo, ale to bardzo wdzięczna swoim fanom, a jeśli nie to i tak będzie to mój mały sukces.
-Trzymamy kciuki i obyśmy zobaczyli cię w finale. Dziękuje za wywiad.
-Ja również.-podziękowałam i zaczęłam szukać Jessie. Po chwili znalazłyśmy się przy wyjściu.
-Szukałam cię. Myślałam, że poszłaś się przewietrzyć.
-Hahah ja tak samo-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Ale jestem z ciebie dumna!. Nawet sobie tego nie wyobrażasz. Poszło ci nieziemsko!
-Dziękuje. Oby tylko ludzie to docenili.
-Oj tym to się nie przejmuj. Masz wielu fanów, więc bez problemu sobie poradzisz! Dobra ja muszę wracać. Ty też znajdź Vinca i czekajcie, bo za minute wchodzimy na antenę. Jessie poszła w swoją stronę, a ja poszłam szukać Vinca. Znalazłam go na podwórku palącego papierosa.
-Vince szukałam cie. Gaś tego papierosa, bo zaraz wchodzimy na antenę.
-Becky przyrzeknij mi, że nie zależnie od tego co będzie czy ja przejdę dalej czy ty dalej będziemy się widywać. A nie jak jest z Kylem i Katy. Mieliśmy się widywać i co? Gówno
-Vince kochanie jeszcze się pytasz. Bince na zawsze pozostanie w naszych sercach!-krzyknęłam na podwórku, aż wszyscy reporterzy stojący za płotem zwrócili na nas uwagę i zaczęli pstrykać fotki. Oboje popatrzyliśmy na siebie i wybuchnęliśmy nie pohamowanym śmiechem. Przypomniałam słowa Jessie i szybko pobiegliśmy do studia. W kilka sekund znaleźliśmy się na swoich miejscach w green roomie.
-Gdzie wy byliście?!-zapytał pracownik obsługi
-Jakbym panu powiedział to bym musiał pana zabić.-oznajmił z grobową miną Vince.
-Hahahahahahhahahahaha-mężczyzna popatrzył się z miną WTF i poszedł dalej. Poprawiłam rozwiane włosy i oglądaliśmy wyniki grupy Toma. Nie ekscytowało mnie to, bo nie znam żadnej osoby od początku trwania tej grupy. Do finału dostał się jakiś chłopak. Nie pytajcie nie wiem kto. Przyszedł czas na grupę Danniego Na scenę wyszli razem z Dannym. Miałam cichą nadzieje, że przejdzie Bill. Jakoś bardziej go polubiłam, zresztą on robi dobre fotki. Usłyszeliśmy przerażającą ciszę i po chwili dało się słyszeć krzyk rodziny Billa, który przeszedł dalej. Aiden i Frances szykowali się na wyjście. Widać było po nich jak się denerwują, a przede wszystkim Frances. Szkoda mi jej, bo była chora i nie miała jak dopracować wszystkiego.
-Na waszą decyzję czekają również Aiden oraz Frances ze swoim mentorem Will.i.am'em. Dowiedzmy się za tem kto jest tym szczęściarzem.- w tym momencie Reggie ostrożnie otworzył kopertę z wynikami. Przeczytał uważnie i zdecydował się w końcu przemówić.
-Proszę państwa do finału przechodzi ... Aiden!-krzyknął, a na widowni rozległ się krzyk. Aiden
musiał wrócić do green roomu, a Frances pokazali filmik od początku jej drogi z programem. Wszyscy gratulowali Aidenowi ja z Vincem nie mieliśmy tej okazji, bo kazali kierować się nam już pod scenę. Dopiero teraz dotarły do mnie co teraz nastąpi.
*Perspektywa Harrego*
Czekamy na wyniki. Choć ja już wiem jak to się skończy. Moja Becky zmiotła konkurencję wygra ten program na bank!
-Ej chłopcy, a może zaprośmy jutro Becky do nas na noc. Zaprosimy też El i Dan. Niall jak Demi będzie miała czas niech też wpadnie. Becks to członek naszej rodziny, a nie do końca zna innych członków co wy na to?
-Oj Haroldzie cóż za wyśmienity pomysł nie sądzicie chłopcy?-zapytał Lou innych ściskając mnie za ramię.
-Jasne zadzwonię do Demi i się zapytam o jej plany!-wykrzyczał podekscytowany Niall. Reszta skinęła tylko głowami na znak potwierdzenia.
-Dobra teraz już cicho. Weszli już na scenę.
*Perspektywa Becky*
Reggie już zna wynik, ale oczywiście wszystko przedłuża. Jak zwykle. Serce za chwile wyskoczy mi przez skórę. Puls to chyba mam już za bardzo mam podniesiony.
-Cóż za emocję Dobra dobra bez przedłużania. Do finału przeszła lub przeszedł..-w głowie powtarzałam, że nic się nie stanie jak nie przejdę dalej.
-Przeszła Becky Hill!!!!!!!!!-wykrzyczał Reggie do mikrofonu, a ja zaczęłam skakać jak wariatka. Vince zaczął skakać ze mną i śmiać się chyba ze mnie. Ale wiecie co JESTEM W FINALE!!!!!!! Boże kocham swoich fanów serio!!!! Jak się już uspokoiłam przytuliłam Vinca.
-Becky chcesz coś powiedzieć?-zapytał rozbawiony całą sytuacją Reggie.
-Powiem tylko Bince Forever dla tych którzy wiedzą o co chodzi. I Vince jest najlepszy, więc żałujcie, że odpadł!-krzyknęłam i jeszcze raz przytuliłam Vinca. Niestety musiałam zejść ze sceny. Z mega mega mega bananem na ryju wbiegłam za kulisy. Od wejścia zaczęłam krzyczeć. Chłopcy rzucili się na mnie. Chyba też się cieszyli! Jezu nawet nie wiecie jak się ciesze.
-Becky jesteś w finale!!!!!!!!!-krzyczał Niall, albo Liam nie wiem. Nie zwracałam na to uwagi. Teraz liczyło się jedynie to, że jestem w finale i jestem o krok od wygrania programu. Program się zakończył i wszyscy udali się na after pary. Teraz będę musiała tyle pracować, żeby wygrać ten program. Już tak mało mi brakuje. Muzyka puszczona na full, przyjaciele, finał czego potrzeba więcej?
*Kolejny dzień*
Szczerze obudziłam się trochę obolała. Jest 9,00, a ja położyłam się o 2,30. Musze wam przyznać, że chłopcy też nieźle wczoraj zabalowali. Zostałam zaproszona na nockę do chłopaków. W końcu poznam El, która jak mówił Lou jest strasznie do mnie podobna z zachowania. Vince nie żałował, że odpadł. Obiecaliśmy sobie, że nie zaprzepaścimy naszej przyjaźni jednym słowem Bince Forever. Nie zostało mi zbyt wiele czasu, więc poczłapałam do łazienki wykonać podstawowe czynności takie jak prysznic, mycie głowy, balsamowanie ciała moim truskawkowym kremem, suszenie włosów. W ręczniku przeszłam do garderoby. Pogoda była nawet w miarę, więc nałożyłam biały top z czarnymi wzorkami, czarną skórzaną spódnice, białe lity i skórzaną, czarną marynarkę. Przeszłam do pokoju, żeby się umalować. Dziś postawiłam na nieco mocniejszy makijaż. Powieki pomalowałam czarnym cieniem, wytuszowałam rzęsy i usta pomalowałam czerwoną szminką. Zeszłam na dół na śniadanie. Dziś postawiłam na zwykłe płatki czekoladowe. Po zjedzeniu pobiegłam umyć zęby. Spakowałam sobie torbę z ubraniami na jutro, bo od razu po próbie jadę do chłopaków. Miałam już jechać, ale postanowiłam wstawić najpierw fotkę z wczorajszej imprezy przed wyjściem i wstawić ją na Twittera.
Dziękuje za masę głosów jesteście niesamowici. Ten tydzień będzie mega pracowity. Kocham was xxxx
Weszłam na czas do studia z kawą w ręku i udałam się do stałego miejsca moich prób.
-Hej!-krzyknęłam na powitanie.
-Uuu laska dla kogo się tak wydziuniłaś?
-Chłopcy zaprosili mnie na nockę do siebie.
-Umm wow.
-Przestań. Wiesz co ci powiem?
-Hmm?
-Becky Hill jest w finale!!!-krzyknęłam i z rozpędem wskoczyłam na Jessie i wywaliłyśmy się na ziemię.
-Hahahahaha wariatka!!-krzyczała Jessie.-Dobra wstawaj ile będziemy tu leżeć. Mam plan. Omówimy piosenki, przećwiczymy jedną i spadamy co??
-O proszę bardzo jaka moja mentorka zrobiła się leniwa.
-Dobra dobra. Wiesz możemy siedzieć tu do 20,00 jak chcesz.
-Um po przemyśleniu wszystkich za i przeciw wolę tę pierwszą wersję.
-No to siadaj i mów co śpiewasz. Bo są tak: pierwsza piosenka, którą już śpiewałaś potem piosenka z gwiazdą i odpada jedna osoba. Następnie kolejna piosenka i odpada osoba i ostatnia to piosenka, którą sama napiszesz i po niej dowiemy się kto jest zwycięzcą.
-Wow dużo tego, ale piosenkę, którą śpiewałam to Your Body, bo to dzięki niej się przełamałam. Potem nie mam pomysłu na piosenkę z gwiazdą, ale za to wiem co zrobić z nową piosenką.
-Jestem otwarta na twój pomysł.
-Beyonce Crazy In Love, ale w troszkę innej wersji, bardziej rozbudowanej. Mam już to w głowie. Będzie przeplatane z tańcem i śpiewem, będzie wow wow wow. No a piosenkę muszę napisać.
-Czyli co zostaje nam występ z gwiazdą.
-Mhmm.
-A co powiesz na duecik z naszym Will'em?
-Mówisz poważnie?
-Wiesz jak Will cię lubi, a ty i on w jednej piosence to mieszanka wybuchowa.
-Hhhah mogłoby być zabawnie. Myślisz, że się zgodzi?
-Jeszcze się pytasz. Na pewno z przyjemnością z tobą zaśpiewa.
-Moglibyśmy zaśpiewać mash up Where Is The Love i I Gotta A Feeling.
-Byłoby super. Jeszcze dziś z nim pogadam. A teraz chodź pójdziemy już ćwiczyć na scenę.
-To w tym tygodniu możemy ćwiczyć tam gdzie będziemy występować?-zapytałam
-Możemy ćwiczyć na dotychczasowej scenie, bo finał jest na Wembley Arena, która jest o wiele większa.
-Aaa widzisz. A są dziś dziewczyny, które ze mną tańczyły?
-Tak nawet Alex też gdzieś się szwenda.
-To chodźmy -złapałam końcówkę swojej kawy i ruszyłyśmy na scenę. W naszym dotychczasowym green roomie siedziały wszystkie tancerki wraz z Alexem.
-Cześć wszystkim!-krzyknęła Jessie i poszła od razu do Alexa. Ja natomiast przywitałam się z każdym z osobna.
-Ciebie też dziś zaprosili na tą nockę?-zapytała Dan.
-Mhmm, a czemu się pytasz?
-A o której do nich pojedziesz?
-Zaraz po próbie.
-To przekaż im wszystkim, że ja i El przyjedziemy razem.
-Ok nie ma sprawy.
-Dobra dziewczyny Becks śpiewa Your Body, więc wszystkie tancerki, które tańczyły ten układ podnoszą swoje pupki i na scenę.-zakomunikował Alex i wszyscy udaliśmy się w wyznaczone nam miejsce. Obsługa przyczepiła mi mikrofon, którego będę używała, zdjęłam buty i ustałam w zaznaczonym mi miejscu. Pokład został puszczony, a my wzięłyśmy się do roboty. Szło nam bardzo dobrze, ale na finał musi być genialnie. Musieliśmy dopracować troszkę znaczących szczegółów.
*30 minut później*
-Dobra jedna piosenka jest załatwiona i wychodzi wam genialnie. A na większej scenie to już w ogóle będzie odjazd. Becky tylko jak najszybciej napisz i zaaranżuj piosenkę, bo nie dobrze jak zostawisz to na ostatnią chwilę.
-Dobra postaram się.
-Jutro widzimy się o 16 co ty na to?
-Ok dla mnie bomba.
-Dobra tylko przynieś ze sobą najfajniejsze pomysły na tą nową piosenkę.
-Ok ok. Paa Do jutra-pocałowałam Jessie w policzek, zebrałam swoje rzeczy i pojechałam w stronę domu One Direction. Ulice nie było zatłoczone, więc dojazd zajął mi ok 15-20 minut. Zaparkowałam na podjeździe wyjęłam torbę z bagażnika i zapukałam do drzwi.
-No witamy witamy!-przywitał mi przeszczęśliwy Louis.
-Cześć, a co ty taki szczęśliwy hmm?-zapytałam wchodząc do środka.
-Hm no wiesz odwiedza nas taka piękność jak ty i moja dziewczyna zostaje na noc-pomachał brwiami tak abym wiedziała o co chodzi.
-Hahahahahahahahaha ok, a właśnie Danielle powiedziała, że przyjedzie razem z Eleanor.
-O dobrze wiedzieć-przeszliśmy do salonu, w którym siedział Liam.
-Hej Liam-przytuliłam się na powitanie i dosiadłam się na kanapie.-a gdzie reszta?-zapytałam
-Szykują się, bo ja i Niall jedziemy na zakupy i do Paula naszego managera, a Harry i Zayn na wywiad.
-Ha więc zostajemy sami-Lou znowu pomachał dziwnie brwiami na co parsknęłam śmiechem. Po chwili reszta zeszła na dół i się ze mną przywitała.
-Harry chodź tu, zobacz jak ty wyglądasz.-podeszłam do chłopaka, zapięłam mu guzik od koszuli i poprawiłam kołnierzyk.-No i od razu lepiej.-reszta tylko się zaśmiała.
-Dobra dzieciaki zbieramy się, bo na nas pora. Niedługo wrócimy. Louis nic nie narozrabiaj-Liam zostawił nam szczegółowe wskazówki.
-Dobrze tatusiu..
-Louis i zrób mi obiad!-krzyknął Niall wychodząc z domu.
-No zostaliśmy sami co będziemy robić?
-Wiesz jestem głodna, więc możemy zrobić obiad, a potem nie wiem.
-Ale ja wiem. Dobra to co nam zrobisz na obiad.
-Żurek, ale ty mi pomożesz.
-Żu co?
-Chodź do kuchni wariacie.-przeszliśmy do wcześniej wspomnianego przeze mnie miejsca i zaczęłam wyciągać potrzebne składniki.
-No to powiesz mi w końcu co to jest te Żu coś tam.
-Żurek to taka Polska zupa.
-O ja znasz polski?
-Znam, bo rodzice mojej mamy stamtąd pochodzą.
-A weź coś powiedz.
-A co byś chciał usłyszeć?
-Maybe, I love One Direction and i would like to marry Louis Tomlinson.
-Kocham One Direction i chciałabym wyjść za mąż za Louisa Tomlinsona.
-OMG ale dziwny język.
-No widzisz
-Dobra to róbmy tą zupę, bo chce zrobić chłopakom żarcik.
-Hahah wiedziałam, że coś wymyślisz, ale zdążymy zrobić obiad i ten twój żart?
-Becky Harry z Zaynem mają daleko, a jak jedziesz z Niallem do sklepu to dwie godziny to i tak mało.- zaśmialiśmy się oboje i zabraliśmy się za obiad. Ja robiłam zupę, a on kroił kiełbasę i boczek. Ja wymieszałam zakwas dodałam przyprawy i zostało nam czekać, aż zupa się dogotuje.
-No to co to ma być za żart?-zapytałam siadając na przeciw Lou.
-Weźmiemy najbardziej ulubione rzeczy chłopaków i wywiesimy je gdzieś wysoko przed domem i na tej palmie przed domem też.
-Hahahahahahaha ok.., ale lepiej będzie jak zwiążemy je mocnym supłem i będą mieli więcej pracy niż tylko zdjąć ciuchy.
-Ooo dobra jesteś w te klocki. Choć najpierw do Zayna.-pędem pobiegliśmy do pokoju Mulata.
-Dobra Lou pokazuj w czym Zayn chodzi najczęściej i wyjmuj z szafy, a ja będę robić supły.
-A umiesz?
-Tak, kiedyś w szkole się nauczyłam.-Louis zaczął przebierać w szafie i wyciągnął dwie pary jeansów, trzy koszule i bluzę. Wszytko to związałam za rękawy.
-Weż też dwie pary ulubionych butów, je powiesimy na tej waszej palmie.
-Oo już cię kocham!-wykrzyczał i chwycił jedne Nike i Air Maxy. Potem były kolejno pokoje Harrego, Nialla i Liama.
-Louis ale obawiam się, że swoje ciuchy musisz schować.
-No racja. Zostaw te ciuchy na korytarzu i pomóż mi ukryć moje.-weszliśmy do pokoju chłopaka.
-Tobie mogę zaufać, bo patrze, że też lubisz robić żarty to pokaże ci moją skrytkę.-przy łóżku była kratka wentylacyjną, którą po chwili rozkręcił i wsadził tam swoje ulubione rzeczy, czyli pół szafy i zamknął kratkę, którą dodatkowo zakrył koszem na śmieci.
-Dobra chodź zobaczymy co z naszym obiadem i wrócimy do żartu.-zostawiliśmy rzeczy i zbiegliśmy na dół do kuchni. Obiad był w pełni gotowy. Wyłączyłam palnik i wróciliśmy po ciuchy i buty. W salonie związałam resztę rzeczy.
-Louis spróbuj to rozwiązać.-poprosiłam, by sprawdzić czy dobrze zawiązałam. Biedny męczył się z tym jakieś 5 minut, dzięki czemu zrobił jeszcze większe supły.
-Hahah dobra zostaw. Gdzie to zawiesimy?
-Weźmiemy drabinę i zawiesimy jak łańcuch gwiazdkowy. Wez to wszystko i chodź na dwór, a ja pójdę po drabinę. Według wskazówek Lou ubrałam marynarkę, buty, wzięłam ciuchy i wyszłam przed dom. Lou rozstawiał drabinę, a fanki za ogrodzeniem szalały. Nie przejmując się krzykami podawałam Louisowi ubrania, a on dodatkowo wykręcał je na wszystkie możliwe strony.
-Teraz ja chce zawieszać buty!-tupnęłam nogą.
-Ale jak niby chcesz wejść na drabinę w takich butach.
-Śmieszny jesteś. Dawaj tę drabinę.-Louis posłusznie podsunął ją pod drzewo. Wspięłam się na nią bez problemu i na każdej gałązce zawiązałam jedną parę butów.
-No widzisz nie miałam żadnego problemu!-powiedziałam schodząc z drabiny.- Lou, a jak fanki wykrzyczą dla chłopaków od razu? Nie będzie niespodzianki.
-No to trzeba zawrzeć z nimi umowę. Chodź.-podeszliśmy do płotu, a fanki krzyczały coraz głośniej.
-Cześć dziewczyny!-krzyknął Tomlinson-Widziałyście, że zrobiliśmy żarcik dla chłopaków, więc jak przyjadą nie mówcie im, a w zamian za to ja i Becks zrobimy sobie z wami fotki co wy na to?-zapytał, a one odpowiedziały mu krzykiem. Otworzył bramę i zaczął pozować do zdjęć. Fanki były wniebowzięte.
-Becky zrobisz sobie z nami zdjęcie?-krzyknęły dwie równocześnie. Zaśmiałam się pod nosem i również zaczęła pozować do zdjęć. Musze przyznać, że świetnie się bawiłam. Po skończonej "sesji" odwróciliśmy się patrząc na nasze dzieło. Przybiliśmy sobie piątki i wróciliśmy do domu.
-Co to teraz będziemy robić?-zapytałam
-Chłopcy powinni za chwilkę wrócić, więc możemy pooglądać telewizję i udawać, że o niczym nie wiemy.-rozłożyłam się na kanapie, a Lou na podłodze. Przełączaliśmy kanały bez sensu, bo nic zbyt nas nie ciekawiło, aż usłyszeliśmy jak samochód wjeżdża na podjazd.
-Jestem taki podekscytowany!
-Hahahahahhahahah wariat!-krzyknęłam, a chłopcy weszli do domu uśmiechnięci. Chyba jeszcze nie zorientowali się, że coś jest nie tak. Choć nie wiem jak można tego nie zauważyć, ale dobra.
-Ej co się stało, że nie ma fanek na naszym podjeździe -zapytał Liam. Wymieniliśmy z Lou spojrzenia i zaczęłam mówić.
-A wiecie nudziło nam się i zrobiliśmy z nimi parę fotek...
-I pogadaliśmy sobie..-dokończył za mnie
-Aha coś to zbyt podejrzane
-No co nie możemy wyjść po integrować się z fanami?
-Dobra weźcie głodny jestem Louis zrobiłeś coś na obiad?
-Właściwie Becky zrobiła. Tylko nie wiem jak to się nazywa.-wszyscy się roześmiali. Usiedliśmy do stołu, a ja zaczęłam nalewać im żurku.
-Becks co to za zupa?-zapytał Harry
-Żurek, polska zupa. Siadajcie i jedzcie póki gorące-usiadłam obok Zayna i zaczęłam jeść. Widziałam, że wszyscy mają nietęgie miny, ale czekałam aż spróbują pierwszej łyżki.
-Becks gdzie ty się tak nauczyłaś gotować?!-krzyknął zadowolony Niall-Musisz tu częściej przychodzić.
-Bez żartów to serio jest pyszne.-pochwalił Zayn.
-Dzięki, ale już jedzcie zanim jeszcze ciepłe.-przy obiedzie chłopcy opowiadali jak było na wywiadzie, a Liam opowiadał co Niall wyprawiał w supermarkecie. Wymieniłam się z Louisem spojrzeniami i niechcący parsknęłam śmiechem wraz z Lou w tym samym momencie.
-Ej ej ej coś tu musi być nie tak!
-Harry co w tym dziwnego, że śmiejemy się z Nialla?-zapytałam
-To nie możliwe, ja wiem, że coś zrobiliście i jeszcze się dowiem co.-to zdanie rozśmieszyło mnie najbardziej, no ale cóż chłopcy widocznie nie są aż tak spostrzegawczy jak myślałam. Po zjedzonym obiedzie chłopcy licytowali kto ma pozmywać.
-Ej taki wielki zespół i nie ma zmywarki wstydzilibyście się!
-Mieliśmy, ale jest w naprawie.
-Dobra pozmywam niech wam będzie-Zayn poddał się i zabrał się za zbieranie talerzy.
-Mogę ci pomóc jak chcesz-zaproponowałam i zaczęłam myć powoli talerze. Chłopcy poszli do salonu, więc jeszcze niczego nie podejrzewają.
-I jak tam wywiad?-zapytałam
-Dobrze, musisz go kiedyś obejrzeć, na pewno się naśmiejesz. A jak sprawa z Aidenem?
-Nie odzywał się do mnie. Nie dzwonił, nie pisał nic.
-Zobaczysz, że się przełamie i przyjdzie pogadać-Zayn lekko złapał mnie za rękę tak jakby prosił o pozwolenie Mocniej ją chwyciłam i wplotłam moje palce z jego.
-Zayn, a jeśli Eleanor mnie nie polubi?
-Becky co ty wygadujesz? Nie znam osoby, która by cie nie polubiła. Zobaczysz jeszcze zostaniecie najlepszymi przyjaciółkami.-poczułam jak ściska moją dłoń mocniej. Może i chciałabym coś więcej ale boję się, że wszystko potoczy się za szybko i jak szybko się zaczęło tak szybko się skończy. By rozładować napięcie chlapnęłam wodą na Zayna. Niestety on odpłacił mi się tym samym i na moim nosie widniała piana. Zayn wziął ścierkę i zaczął wycierać mi nos przybliżając swoją twarz do mojej. Odsunęłam się i zażenowana udałam się do salonu. Dosiadłam się na kanapę do chłopaków.
-Nie wiem jak wy, ale ja idę się przebrać w coś wygodniejszego oświadczył nam Zayn, a za nim poszli Harry, Liam i Niall.
-Louis co teraz gdzie uciekamy?-zapytałam spanikowana
-Chodź do ogrodu, a potem pomyślimy co dalej.-w pośpiechu chwyciłam swoją marynarkę i zamykając drzwi usłyszałam krzyk chłopaków.
-Louis gdzie są moje ulubione spodnie!!!!!!!!!!!-siedząc w ogrodzie usłyszeliśmy krzyk Harrego i trzask drzwi.
-Louis co teraz!!!-krzyknęłam spanikowana śmiejąc się równocześnie.
-Chłopcy wyjdą przed dom to pobiegniemy do łazienki i się zamkniemy.-powiedział cały roześmiany. Powoli podeszliśmy do furtki od ogrodu. Zobaczyliśmy jak chłopcy wybiegają przed dom krzycząc coś ze zdenerwowania.
-Biegniemy na 3. 1......2.....3-krzyknął i zaczęliśmy biec do domu. W połowie drogi chłopcy nas zauważyli i zaczęli nas gonić Wbiegając po schodach zmieniliśmy kierunek naszej ucieczki i wbiegliśmy czym prędzej do pokoju marchewko-jada i zatrzasnęliśmy drzwi za sobą.
-I tak was dorwiemy. Becky wiem, że to ty związałaś nam ciuchy!-krzyczał widocznie troszkę zdenerwowany Harry.
-Osiągnęliśmy nasz cel-Louis uśmiechną się i przybiliśmy piątki.
-Ładnie masz w pokoju, ale czemu aż tyle marchewek?-zapytałam ciekawsko.
-Boooo kocham marchewki od początku swojego życia!!!-krzykną, a ja się roześmiałam. Położyłam się na jego łóżku i zobaczyłam, że robi to samo.
-Mogę się coś spytać?
-Pytaj o co chcesz Becks.
-Ile jesteś z Eleanor?
-Umm będzie jakieś 6 miesięcy.
-A gdzie się poznaliście?
-Harry nas zapoznał. To on najpierw poznał El, a potem zapoznał nas w barze. Wchodząc zobaczyłem tam najpiękniejszą dziewczynę świata. Pamiętam jak dziś miała na sobie granatowe rurki, szpilki jak zawsze i białą bluzkę na ramiączkach.
-Awww pamiętasz każdy szczegół.
-Miała spięte włosy w kucyk i usta pomalowane czerwoną szminką. Nigdy tego nie zapomnę.
-Awwww
-Dobra dobra bo zaraz się popłacze teraz ja zadaje pytania. Nie chciałbyś być z Aidenem?
-Ło co to za pytanie?
-Od razu jak was zobaczyłem myślałem, że jesteście razem i do tej pory się zastanawiam dlaczego tak nie jest.
-Wiesz myślę, że lepiej nam wychodzi bycie przyjaciółmi. Na początku Aiden chciał czegoś więcej, ale ja mu wyjaśniłam, że w tamtym momencie nie byłam gotowa na wielką miłość.
-Aha a teraz jesteś?
-Nie umiem powiedzieć, ale teraz ze mną w środku jest lepiej. Mam Harrego, was więc myślę że jestem bardziej gotowa niż przedtem.
-AAA. Chodź zobaczymy jak sobie radzą. Moje okno wychodzi na podjazd.-podeszliśmy do okna, otworzyliśmy je i zaczęliśmy się śmiać. Liam nie poradnie zdejmował ciuchy, a reszta próbowała to rozwiązać. Myślałam, że zsikam się ze śmiechu. Chłopcy chyba nas usłyszeli, bo momentalnie odwrócili się w stronę okna.
-No ha ha ha sikam ze śmiechu!-krzykną Niall.
-Tylko wyjdziecie z pokoju to nie wiem co wam zrobię, a szczególnie tobie Becks!-krzykną wkurzony Liam.
-Hahahhaahha powodzenia w rozwiązywaniu!-krzyknęliśmy i zamknęliśmy okno.
-Louis nie wiem czy to ważne ale muszę siusiu.
-Ty też?
-No i to tak trochę mocno. Możemy iść razem i zamkniemy się w łazience.
-Nie nie będę przy tobie sikał.
-Ależ ty delikatny.
-Ja pójdę pierwszy, a potem ty pobiegniesz. I tak tamte przypały są na podwórku.
-Dobra biegnij, a ja będę patrzeć czy wracają jak coś będę krzyczeć-oznajmiłam przyjacielowi, który pobiegł do wspólnej łazienki. Ja natomiast pobiegłam do ona, otworzyłam je i przyglądałam się pracy chłopaków. Trochę było mi ich żal, ale czego się nie robi, żeby się pośmiać.
-Nie wiem czy to ważne, ale niedługo przyjeżdżają dziewczyny-krzyknęłam, aby bardziej ich wkurzyć.
-Patrz bo jak zaraz tam wejdę to będzie z tobą źle!-krzyknął śmiechem Zayn.
-Gdzie zgubiłaś swojego wspólnika!
-Poszedł siku!Ups!-wymsknęło mi się, ale oni nie są chyba tak mądrzy żeby teraz tu wbiec. Zamknęłam okno i w tym momencie wbiegł Louis.
-Dobra teraz ty.-powiedział i zaczął wglądać przez ono. Powoli wyjrzałam przez drzwi i szybko pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się na wszystkie możliwe zamki. Zaczęłam załatwiać swoje potrzeby, potem poprawiłam jeszcze makijaż i włosy. Kiedy byłam gotowa kucnęłam i popatrzyłam czy nikt nie stoi pod nimi. Nie było widać, żadnego cienia, więc szybkim ruchem wyszłam i cichutko starałam się zamknąć drzwi.
-Już po tobie Becks!-ktoś krzyknął mi obok ucha. Podskoczyłam z przerażenia i chciałam uciec, lecz Harry był szybszy.
-Aaaaaaaaa Louis pomocy!!!!!!!!!!!!-krzyczałam przez śmiech tak głośno jak się dało. Kątem oka widziałam jak Louis wybiega z pokoju, a Zayn łapie go za nogi i ciągnie tak jak mnie Harry przez drzwi na dół.
-Harry nie ciągnij, bo mam spódnice.
-Hahahah chciałabyś chętnie popatrzymy jaką bieliznę dziś nałożyłaś.
-Zboczeniec-chciałam go kopnąć, ale nie miałam jak. Harry dociągnął mnie na sam środek salonu, gdzie czekali już Niall i Liam z ich ubraniami i butami.
-No to jaką byście chcieli karę-zapytał Niall. Popatrzyłam z Louisem na resztę i wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.
-Tak wam do śmiechu dobra.-Harry usiadł na mnie okrakiem. Wiedziałam co to oznacza. Zaczął mnie łaskotać. Na początku miałam siłę się wyrywać, ale już po chwili nie miałam na nic siły. Poddałam się.
-Harry... proszę.... przestań... już..-mówiłam to w przerwie na śmiech.
-Pomożesz nam rozwiązać ciuchy?
-Taak tylko mnie już nie łaskocz.
-No i widzisz jak łatwo się z tobą dogadać. Porozwiązujesz ciuchy i ułożysz je w szafie.
-Hahahah no chyba śnisz!
-Dobra wiemy kto był pomysłodawcą tego żartu, więc Louis poukłada nam w szafie-rozkazał Liam.
-Boże na żartach się nie znacie-powiedział z wyrzutem Lou.
-No, a Louis może oświecisz nas gdzie są twoje ciuchy hmm?-zapytał Niall.
-Nie ważne.-przybiliśmy sobie piątki i zabrałam się za rozwiązywanie ubrań. Nie zajęło mi to dużo czasu. 10 minut i po sprawie.
-Ja już swoje zrobiłam.
-Dobrze teraz Lou zabieraj ciuchy i idziesz układać nam w szafie. Już ja cie dopilnuje.-popędzał go Liam, który popchną Lou na górę.
-Kto rozłoży przekąski i napoje?-zapytał zniecierpliwiony Niall.
-Ja mogę to zrobić, ale co ty taki niecierpliwy hmm?-zapytałam.
-Oj zobaczysz.
-Już się boję.-powiedziałam i poszłam w stronę kuchni.
-Pomogę ci.
-O już myślałam, że nie będziesz się do mnie odzywał jak Harry.
-Hahahah czułem, że było zbyt idealnie. Ale muszę przyznać, że żart pierwsza klasa.
-Hahah dzięki. To teraz powiedz mi gdzie macie miski.-Zayn wskazał mi szafkę, a sam zaczął wyciągać soki i piwa. Ja wsypywałam chipsy do misek i robiliśmy popcorn.
-Chcesz coś mocniejszego do picia?
-Wiesz co może wódka z colą?
-Już się robi-Zayn zabrał się za robienie drinka kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Otworze!-krzyknął Niall.
-Dziewczyny już przyjechały?-zapytał Louis schodzący razem z Liamem z góry.
-Poukładałeś w szafie?-zapytałam z uśmiechem na twarzy.
-Taa tatusiek mnie pilnował.
-Gdzie ona jest? Już chce ją poznać!-słyszeliśmy przytłumione głos. Jeden z nich był mi bardzo znany, przynajmniej mi się tak wydawało.
-Becky chodź tu poznaj kogoś!-krzyknął Niall z przedpokoju. Troszeczkę zdenerwowana wytarłam ręce w ścierkę i wyszłam w stronę Nialla. O MÓJ BOŻE TAM STOI DEMI LOVATO!! w duchu krzyczałam tak, ale na zewnątrz miałam tylko mega banana na twarzy. Musiałam się powstrzymywać od krzyku, aby dobrze wypaść przy pierwszym poznaniu.
-Hej jestem Becky-podeszłam i już chciałam podać jej rękę na przywianie gdy ta mnie uściskała.
-Jestem Demi twoja fanka.
-Hahaha ty, moja? To ja chyba powinnam to powiedzieć.
-Oglądałam jak śpiewałaś moją piosenkę i muszę przyznać że masz talent. Od tamtej pory mój telefon jest cały czas w użyciu, bo wysyłam na ciebie SMS-y. Chciałam przyjść w tym tygodniu razem z chłopakami, ale wypadł mi wywiad.
-Wow nawet nie wiesz jak miło mi to słyszeć Ja też jestem twoją fanką. Twoja muzyka pomogła mi przejść trudne chwilę.
-Czyli już wiadomo, że będziemy przyjaciółkami!-krzyknęła Demi i przytuliła mnie jeszcze raz.
-Cześć chłopcy!-krzyknęła na przywitanie.
-Ej ja też liczyłem na przytulasy-powiedział z wyrzutem Harry. Demi walnęła go tylko w ramię.
-Przytulasy może dostawać tylko Niall-mówiąc to dziewczyna przytuliła irlandyczka na co ten się zaczerwienił.
-Dobra bo Niall zaraz spłonie chodźcie wszyscy przemeblujemy salon i zaczniemy imprezkę!-krzykną Lou wybawiając Nialla z opresji. Każdy ze swoim trunkiem udał się do salonu. Chłopcy przesunęli kanapy, dodali dwa fotele, puścili muzykę i wszystko było gotowe. Ja usiadłam na kanapie obok Demi i Zayna. Harry i Lou usiedli na kolejnej kanapie, a Liam i Niall na kolejnej. Wszyscy zatopili się w rozmowie.
-Ale muszę przyznać świetny masz ten top-komplementowała Demi.
-Dzięki, a ty buty. Gdzie takie kupiłaś??-zapytałam z ciekawości.
-W Top-shopie, a ty top?
-Też w Top-shopie zaśmiałyśmy się obie i usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Liam z Louisem poszli otworzyć. W korytarzu słychać było jak czule się witają. Stresowałam się o tym co pomyśli o mnie Eleanor, czy będzie miła czy też nie. Do pokoju weszły dwie jak widać zakochane pary. Dan przywitała się ze wszystkimi całusem w policzek. Wstałam, żeby kulturalnie przywitać się z El.
-Hej jestem Becky
-Eleanor-pocałowałyśmy się w policzek. Usidłałyśmy i jakbyśmy znały się od wieków zaczęłyśmy rozmawiać.
-Skąd jesteś?-zapytała El
-Z Holmes Chapel, a ty??
-Z Manchester
-A czym się zajmujesz?
-Jestem początkującą modelką.
-Oo fajnie. To chyba fajny zawód co?
-Wiesz różnie bywa, ale jak narazie lubię to.
-Ej sorki, że przerywam, ale może pójdziemy wszyscy się przebrać i wrócimy i zaczniemy imprezę -zapytał Zayn na co wszyscy mu zawtórowaliśmy. Louis z El poszli do jego pokoju, Niall do swojego pokoju, Demi zajęła łazienkę, a Harry i Zayn rozeszli się do swoich pokoi.
-Zayn mogę skorzystać z twojej łazienki?
-No jasne chodź wpuścił mnie przed siebie. Zamknęłam drzwi i przebrałam się w szare przylegające getry, biała koszulkę z napisem Always Be Yourself i do tego kremowe emu. Nałożyłam swoje okulary i splotłam włosy w kłosa. Poprawiłam makijaż popsikałam się mgiełką malinową i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki.
-Poczekasz na mnie?
-Jasne-położyłam się na łóżku Zayna. Ten nie zamykając drzwi od łazienki zaczął się przebierać bez krępacji. Myślałam, że umrę. Jaką on ma klatę.
-Becks podasz mi tamta czerwoną koszulkę?-zapytał wychylając się w samych bokserkach. Ludzie myślałam, ze tam zemdleje. Powoli wstałam i podałam mu ta nieszczęsną koszulkę, ale w tym momencie to już serio myślałam, że moje policzki będą tak czerwone jak jego koszulka.
-Dzięki!
-Nie ma sprawy- spowrotem położyłam się na łóżku. Spojrzałam na zegarek była 23,15. Matko jak ten czas szybko leci. Niedawno jedliśmy obiad.
-Dobra możemy już zejść-Zayn wyrwał mnie z zamyślenia.
-A mogę zostawić tu swoją torbę z ciuchami?
-Przestań się tak pytać. Jasne, że możesz.-położyłam moje rzeczy przy jego łóżku i zeszliśmy na dół. Wszyscy już byli gotowi.
-Zadecydowaliśmy, że gramy w prawda czy wyzwanie.-oznajmił nam Harry, jak mniemam pomysłodawca tej gry. Chwyciłam piwo i usiałam do kółka z jednej strony obok Demi, a z drugiej siedziała Eleanor.
-Boże ale serio masz niezłe ciuchy-znowu skomplementowała mnie Demi.
-Dziękuje
-No muszę przyznać, że już bardziej cie lubię za twój styl. Co wy na to, żeby iść jutro na zakupy hmm?-zapytała nas El.
-Mi tam pasuje, bo gdzie dziewczyny mogą bardziej się poznać niż na zakupach.
-Mi też jeśli zahaczymy o Top-shop-potwierdziła Demi.
-Demi Top-shop to pierwszy sklep do jakiego zawitamy, a ty Danielle też się zgadzasz?
-No jasne tylko mi pasuje tak jakoś wieczorkiem.
-A do której otwarta ta galeria przy Victoria Station?
-Do 24
-No to co 20 i jesteśmy umówione w tej galerii?-zapytałam, a wszystkie odpowiedziały kiwnięciem głowy.
-Dobra chłopcy i dziewczęta zaczynamy zabawę. Ja kręcę pierwszy-Louis oznajmił i zakręcił pustą butelką od piwa. Oczywiście znając moje szczęście wypadło własnie na mnie.
-Becks kochanie prawda czy wyzwanie?
-Na początek prawda.
-Hahaha dobrze. Powiedz nam jedną rzecz o Harrym, której nie wiemy.
-Hahahahhaha oj Louis trafiłeś-zaśmiałam się na myśl o tamtym zdarzeniu.-W ostatniej klasie Harry miał dziewczynie o imieniu Lena. Był w niej tak zakochany, że.
-Nie mów im tego!-Harry przerwał mi w pół zdania i pogroził palcem.
-HAhaha powiem. No i był tak w niej zakochany, że chciał wytatuować sobie jej imie, ale mu zabroniłam, więc wytatuował sobie serduszko na... tyłku!-krzyknęłam, a wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Harry niestety się zaczerwienił. Wzięłam butelkę w swoje ręce i zaczęłam kręcić. Wypadło na Liama.
-Prawda czy wyzwanie Daddy?
-Niech będzie prawda.
-No to jak już się tak poznajemy to powiedz nam coś czego nie wiem o Dan.
-Hmmm Dan kocham cię, ale powiem wam wszystkim że Danielle lubi przebieranki w łóżku.-wow wszyscy byli zaskoczeni tym, że Daddy właśnie on powiedział to o ich życiu w sypialni. Kolejnym razem wypadło znowu na Louisa.
-Prawda czy wyzwanie przyjacielu?
-Prawda.
-Powiedz coś o El czego oczywiście nie wiemy.
-Eleanor uwielbia szalony seks w przypadkowych miejscach.-na te słowa wszyscy znowu byli zaskoczeniu, a oni tylko się pocałowali i graliśmy dalej. W końcu wypadło na Harrego, który wybrał wyzwanie.
-Pokaż nam ten tatuaż!-Lou rozkazał Harremu.
-Zobaczysz odpłacę ci się Becks-loczek wstał i ściągnął spodnie bez problemu. Każdy zobaczył ten tatuaż, który ja widziałam już kilka razy. Nałożył spodnie i z grymasem na twarzy pokręcił butelką. Zgadnijcie na kogo wypadło?! No tak na mnie.
-Hahahah Becky prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie, bo boję się co mógł byś wyciągnąć jako prawdę.
-Hmm w samej bieliźnie przebiegniesz się na około domu i na koniec krzykniesz Kocham Harrego Stylesa.
-Dobra.-bez problemu zdjęłam ubrania. Zostałam tylko w swojej koronkowej bieliźnie. Widziałam, że każdy skierował wzrok na moje ciało. Otworzyłam drzwi i poczułam jak zimny wiatr obija się o moje rozpalone ciało. Wszyscy wyszli popatrzeć jak wykonuje moje zadanie. Bez problemu przebiegłam się wokół domu przed samym wejściem krzyknęłam
-Kocham Harrego Stylesa, który jest palantem!!-krzyknęłam najgłośniej jak się dało. Podeszłam pocałowałam loczka w policzek i weszliśmy do domu. Nałożyłam swoje ciuchy i zakręciłam butelką wypadło na Zayna, który wybrał wyzwanie.
-Założysz perukę, bo widziałam, że Louis ma ją w pokoju, a ja zrobię ci piękny makijaż i wstawię to zdjęcie na Twittera-wszyscy byli za oczywiście oprócz Zayna. Louis przyniósł perukę, a ja zabrałam się za makijaż Nie było tego dużo. 5 minut i po sprawie. Zrobiłam zdjęcie i wstawiłam z dopiskiem:
@zaynmalik1D dobrze się bawisz księżniczko??
Reszta gry była równie śmieszna. Po 1 nad ranem zdecydowaliśmy się obejrzeć film. Dziewczyny wybrały Woda Dla Słoni. Ja i Zayn zajęliśmy kanapę. Harry rozłożył się na fotelu, a reszta na ziemi. Po 15 minutach wszyscy pozasypiali. Tylko ja i Zayn oglądaliśmy dalej ten film.
-Masz ochotę dalej go oglądać?-zapytałam szepcząc.
-Nie a co proponujesz?
-Wyjdzmy na huśtawkę i pooglądajmy gwiazdy.
-Ok tylko nałóż moją bluzę, bo będzie ci zimno -bez oporu się zgodziłam. Bluza Malika była przesiąknięta jego pięknymi męskimi perfumami. Usiedliśmy na huśtawce po czym Zayn przykrył nas kocem. Niebo wyglądało przepięknie tej nocy. Gwiazdy oświetlały każdy skrawek nieba. Zaczęliśmy rozmawiać na każdy tematy.
-Becky mogę cię o coś zapytać?
-Jasne o co tylko chcesz.
-Czemu za każdym razem gdy chce cię pocałować odsuwasz się lub uciekasz?-zatkało mnie nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Wiesz boje się że stracimy to co mamy teraz. Czuje z tobą niewyjaśnioną więź Nigdy z nikim innym tego nie czułam. Dlatego boję się, że za bardzo się pospieszymy.
-Ale obiecujesz, że kiedyś pozwolisz mi to w końcu zrobić?
-Hahah tak obiecuje-pocałowałam chłopaka w policzek i ziewnęłam
-Chodźmy już spać.-zgodziłam się i już miałam się kłaść na kanapie w salonie, gdy Zayn zatrzymał mnie swoją ręką.
-No co ty chodz do mnie do pokoju.Obiecuje, że będe trzymał ręce przy sobie.
-Wierze, ale przystojniaku zanieś mnie.-ku mojemu zdziwieniu Zayn wziął mnie na ręce i wniósł do swojego pokoju, po czym położył na łóżku. Zdjęłam buty i bluzę.
-Przepraszam ale muszę zdjąć bluzkę, bo będzie mi za gorąco.
-Przestań to ja wprosiłam się do twojego łóżka, więc się nie krępuj.-ułożyliśmy się obok siebie, ale nie było mi w pełni wygodnie.
-Zayn mogę się do ciebie przytulić?
-Jasne choć tu księżniczko.-położyłam głowę na jego gorącej klatce piersiowej.
-Dobranoc-szepnęłam i poczułam jak na dobranoc Zayn całuje mnie w czoło.
WITAM po tak dłuuugiej przerwie za którą bardzo bardzo przepraszam. Mam nadzieje, że wytrwaliście do końca i spodoba wam się mój najdłuższy jak do tej pory rozdział. Obiecuje że teraz rozdziały będą dodawane częściej. Przysięgam i dziękuje za tak dużą ilość odwiedzin jesteście boscy kocham was!!!
Jak myślicie co będzie między Zaynem i Becky? Czy Demi i Becky będą przyjaciółkami na zabój??
Do napisania Kocham was xxxx
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zarąbiste <3 Po prostu takie sffdssfgsaaggsah *_*
OdpowiedzUsuńfajny rozdział
OdpowiedzUsuńŚWIETNY!!! A ten kawał boże się płakałam ze śmiechu. Czekam na Zecky oni MUSZĄ być razem. Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńMargaret-imagine.blogspot.com
Uwielbiam twoje opowiadanie co już wiesz więc napiszę jednym słowem GENIALNE!
OdpowiedzUsuńSuper :) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietna notka.♥
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie:
http://one-direction-1love.blogspot.com/
liczę na rewanż.:d
Boskie<3
OdpowiedzUsuńświetny :))) uwielbiam :** czekam na kolejny :) <3
OdpowiedzUsuńHej ♥
OdpowiedzUsuńRozdział super ! ♥
Kiedy następny ? ♥
Świetne.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Zapraszam do mnie.
http://niallandchachi.blogspot.com/
http://love-oflondon.blogspot.com/