Change Your Life....Take It All
sobota, 30 marca 2013
Rozdział 14
Wstałam rano i jak zwykle wykonałam poranne rutynowe czynności. Toaleta, prysznic, mycie włosów. Dziś mam próbę tylko z Jessie, a ja dalej nie wiem co zaśpiewać jako drugi utwór. Rozważałam już prawie wszytko. Whitney Houston, Mariah Carey, a nawet Christina Aguilera. Nic. Pustka. Pogoda w Londynie była typowa dla tego miasta, ale cóż się dziwić skoro jest początek października. Nie zamierzałam się stroić, bo po co. Nałożyłam czarne dresy Nike, szarą koszulkę z krótkim rękawkiem, białe adidasy i na to granatową bluzę z zielonymi rękawami. Włosy zostawiłam rozpuszczone, aby swobodnie wyschły. Usiadłam przed lusterkiem i nałożyłam podkład, trochę pudru i lekko musnęłam rzęsy maskarą. Zeszłam na dół na śniadanie. Niestety w mojej lodówce świeciły pustki. Zastanawiając się co zrobić z niczego, wpadłam na pewien pomysł. Przecież dziś miałam podwieźć Aidena, a on na pewno ma coś w lodówce. Zaopatrzyłam torbę w potrzebne mi dziś rzeczy i wyszłam z domu dokładnie go zamykając. Wsiadłam w samochód i skręciłam w stronę Aidena. No pewnie nieźle się zdziwi widząc mnie 30 minut wcześniej. Zaparkowałam na podjeździe i zapukałam do drzwi. Musiałam chwile poczekać zanim królewna mi otworzy. Zapukałam jeszcze i jeszcze raz.
-Pali się czy jak?!-krzyknął Aiden stojący z samym ręcznikiem zawieszonym na biodrach.
-Mm skarbie cóż za widoki z rana.
-Becky miałaś być za 30 minut.
-Wiem, ale nie mam nic w lodówce, więc dziś jemy u ciebie.-mówiąc to weszłam do środka i udałam się w stronę kuchni.
-No to jeśli dziś jemy u mnie to ty zrobisz śniadanie słoneczko.
-No dobrze tylko ty też patrze nie masz za dużego wyboru-stałam i wybierałam na co mam dziś ochotę.
-Dobra nie marudź tylko zrób kanapki z herbatą z cytrynką i łyżką cukru, a ja idę się przebrać.
-Co tylko chcesz skarbie-zaśmiałam się pod nosem i zabrałam się do roboty. Wyjęłam potrzebne produkty, zaczęłam kroić warzywa i wstawiłam wodę na herbatę.
-W której szafce masz herbatę!
-W pierwszej na górze za kawą!- śniadanie było prawie gotowe. Wyjęłam talerz, ułożyłam na nim kanapki, zalałam herbatę i wszytko położyłam na stole, akurat w tym samym czasie schodził Aiden ubrany w czarne rurki i niebieską koszule w kratę. Podszedł i pocałował mnie w policzek, a dopiero potem usiadł za stołem.
-A to za co?-zapytałam siadając na przeciwko.
-Za śniadanie.
-Um ok tylko musimy trochę się pospieszyć masz dziś próbę z Alexem czy z Willem?
-Nie dziś mam z Willem musimy do końca opracować pierwszą piosenkę, dopiero potem próby z Alexem, a ty?
-No ja mam podobnie, tylko brak mi drugiego utworu.
-A myślałaś nad Christiną. Ostatnio dobrze ci poszło z tym repertuarem.
-No tak też się zastanawiałam, ale znowu Christina?
-No w sumie masz rację.
-Dobra koniec tematu o programie. Co powiesz na nockę u mnie? Najpierw pojedziemy po zakupy, a potem nie wiem możemy obejrzeć filmy albo coś hmm?
-Jeszcze się pytasz.
-Ok a wiesz o której kończysz próbę?
-Nie wiem pewnie jakieś 3 godzinki i po sprawie.
-Najwyżej, któreś poczeka. Dobra koniec gadania, ja zrobiłam śniadanie ty sprzątasz, a ja poczekam na twojej wygodnej kanapie.
-Och jaka ty łaskawa.-zaśmialiśmy się. Uwierzycie lub nie, ale nie siedziałam jeszcze na tak miękkiej kanapie jaką ma Aiden. Nie wiem gdzie on ją kupował, ale jest nieziemska.
-Słońce koniec tego dobrego jedziemy.
-Jesteś okrutny.-zabrałam swoją torbę i wyszliśmy z domu. W drodze do studia rutynowo zajechaliśmy do Starbucksa. Chyba powinnam starać się o kartę stałego klienta. Po 25 minutach byliśmy na miejscu.
-Dobra to jak skończysz to wiesz gdzie mnie szukać.-powiedziałam i poszłam do Jessie.
-O Becky skarbie dotarłaś już.
-Cześć-pocałowałam ją w policzek.-Zaczynamy?
-Nie tak szybko. Lepiej powiedz mi co jest między tobą, a Aidenem hmm?
-Przestań. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.-walnęłam ją lekko w ramie.
-Którzy przyjaciele mówią do siebie skarbie albo słoneczko.
-Daj spokój. Zaczynajmy lepiej próbę.
-Jak chcesz.-mówiąc to uśmiechnęła się znacząco.
Chwyciłam mikrofon i wczułam się w klimat piosenki.
*3 godziny później*
-W tym miejscu musisz szybciej i wyraźniej wymawiać słowa. A tak to jest zajebiście.
-Wiesz, że masz być szczera, bo jak nie to mogiła-zaśmiałyśmy się i ktoś zapukał do drzwi. Odwróciłam się w ich stronę i zobaczyłam Harrego. Gestem ręki kazałam mu wejść.
-Harry co ty tu robisz?-rzuciłam mu się w ramiona. Ten uniósł mnie do góry, obkręcił i odstawił na ziemie.
-A właśnie poznajcie się Harry to Jessie, Jessie to Harry.
-W końcu mam okazję cię poznać. Wiele o tobie słyszałam-Jessie uśmiechnęła się najszerzej jak potrafiła.
-Mi ciebie też. Mam nadzieje, że nie słyszałaś aż tak złych rzeczy o mnie. Mogę porwać Becky na kilka minut?
-Jasne bawcie się dobrze, a ja będę u Alexa.-zakomunikowała nam Jessie, a my wyszliśmy usiąść na ławkę przed studiem. Dziś Harry miał na sobie czarne rurki i białą koszulkę z nadrukiem.
-Co cię tu sprowadza?
-No już nie mogę przyjść zobaczyć jak moja mała Becky sobie radzi?
-Przestań już nie taka mała-walnęłam go w ramię. Niestety jak bywa z Harrym on mi oddał, więc wykorzystałam jego łaskotki za uchem.
-Zapomniałem już, że wiesz gdzie mam łaskotki.
-A co chłopcy nie odkryli tego tajnego miejsca-nad słowem tajny zrobiłam cudzysłów.
-Nie i mają się nie dowiedzieć-Harry pogroził mi palcem.-A właśnie co do chłopaków bardzo chcieli by cie poznać, a w szczególności Niall.
-A czemu akurat on?
-Bo jest twoim wielkim fanem od przesłuchań. Co tydzień ogląda i kibicuje tobie i jakiemuś Aidenowi.
-Czyli tylko Niall się zna na muzyce.
-No dzięki, ja też ci kibicuje
-Lizus!
-Oj tam to jak masz dziś czas.
-Jasne. Możemy spełnić marzenia Nialla i pozna od razu Aidena.
-To ty się z nim przyjaźnisz?-mówiąc to zrobił krzywą minę.
-Nie krzyw się tak, bo ci zostanie i co fanki mi nie darują. Tak przyjaźnimy się z Aidenem.
-Dobra nie chce o nim gadać. To u nas czy u ciebie?
-Hahahah zazdrośnik! Może być u mnie. Tylko o której?
-Wcale nie jestem zazdrosny! I to my możemy się dopasować.
-Harry oboje wiemy, że nie umiesz kłamać i możemy się zobaczyć za 2,5 godziny co ty na to?
-Oj już dobrze, może troszkę. I pasuje czyli widzimy się o 19 tak?
-Ha wiedziałam! Tak o 19 i nie mów, że Aiden też będzie niech Niall ma niespodziankę.
-Dobra niech ci będzie. Wracaj już na próbę poopey*.
-O boże serio musiałeś tak powiedzieć! Zobaczysz też przypomnę sobie twoje przezwisko-pogroziłam mu palcem, pocałowałam w policzek i wróciłam do studia. W sali u Alexa siedzieli Will, Aiden i Jessie.
-Wróciłam! Cześć Will!
-No hejka.
-To co Aiden zbieramy się?
-Ok. Bierz rzeczy i lecimy.
-Nie jedziemy do ciebie?
-Nie. Mamy misję.
-Co masz na myśli?
-Dziś przychodzą chłopcy na kolację, więc mnie trochę wesprzesz. Pojedziemy po zakupy, bo i ja i ty nie mamy nic w lodówce i pojedziemy do mnie.
-Dobra wesprę cie, ale po zakupach pojedziemy do mnie. Zaniesiemy zakupy i wezmę rzeczy na zmianę.
-Ok to co Tesco nadchodzimyy!!!!-krzyknęłam i dodałam gazu. W sklepie troszeczkę nam się zeszło. W sumie mieliśmy dwa koszyki zakupów z czego pół koszyka to rzeczy Aidena. Pozwoliłam sobie na takie zakupy, bo ma mi je kto wnieś do domu. Wrzuciliśmy jedzenie do bagażnika i ruszyliśmy do Aidena. Jak na razie mamy opóźnienie, ale warunki sprzyjają, bo drogi nie są zatłoczone. Zaparkowałam pod domem i weszliśmy do środka.
-Możesz rozpakować zakupy, a ja wezmę rzeczy co??-poprosił Aiden, wbiegając po schodach do sypialni.
-Dobra niech ci będzie.
-Jesteś kochana!-trochę mi to zajęło, bo nie miałam pojęcia co gdzie leży. Jednak po kilku minutach siedzieliśmy w samochodzie jadąc do mnie.
-Dobra Aiden ty jako mężczyzna bierzesz większość zakupów. Taki rewanż
-Gdybym wiedział nie prosiłbym cie o rozpakowanie zakupów.
-Dobra nie marudź bo nie mamy czasu. Została nam godzina.-położyliśmy zakupy w kuchni i zabraliśmy się za przygotowanie kolacji.
-Co dziś gotujemy szefie?
-Się śmiej, a jak spróbujesz mojej lasagne to szczena ci opadnie. Dobra koniec gadania ty zajmij się krojeniem owoców do deseru, a ja zajmę się mięsem do lasagne.-Nie powiem praca szła nam nieźle Byliśmy zgranym teamem.
-Wiesz myślałem, że mówiąc o nocce u ciebie masz na myśli oglądanie filmów, jedzenie popcornu lub coś takiego, a nie gotowanie dla 7 osób.
-Oj przesadzasz. Dobra zabawa. Patrz taki plan zostało nam 30 minut czyli wystarczająco na dopieczenie lasagne, więc możemy iść się przebrać, a potem nakryjemy stół.
-Ok tylko pokaż mi gdzie mogę się przebrać.
-Jasne masz obok mojego pokoju jest pokój gościnny tam możesz spokojnie się przebrać jak coś obok jest łazienka, więc do zobaczenia za chwilę-pobiegłam do garderoby zastanawiając w co się ubiorę. Hmm wybrać sukienkę czy może zwykłe jeansy? Padło na kremową sukienkę przed kolano i czerwone szpilki z odkrytym palcem. Do tego kilka bransoletek i piórkowe kolczyki. Włosy lekko podkręciłam lokówką. Na powiekach namalowałam kreski eyelinerem, a usta musnęłam brzoskwiniowym błyszczykiem. Patrząc po wyposażeniu mojej szafy muszę kupić kilka nowych sukienek. Zeszłam na dół gdzie czekał już Aiden. On z kolei nałożył zwykłe rurki, białą koszule, a na to zielony sweterek.
-Wow pięknie wyglądasz.
-Dziękuje ty też niczego sobie. Zobacz co z naszą kolacją, a ja zacznę rozstawiać talerze i kieliszki. Powoli zaczęłam wyjmować wszystko i układać na stole.
-Daj pomogę ci-podszedł i złapał mnie w tali.
-W czym?
-No nie pomaga ci to, że tak gorący chłopak przytula cie?
-Wiesz jakoś nie bardzo.
-Jak mogłaś zraniłaś moje uczucia!-krzyknął i usiadł obrażony na kanapie. Rozłożyłam ostatnie sztućce i podeszłam do Aidena.
-Oj skarbie się nie gniewaj-zaczęłam go przepraszać.
-Zraniłaś moje uczucia, więc odejdź zła niewiasto.
-Królewiczu uczyń mnie swą ukochaną
-Dziewko jeśli chcesz abym został twym ukochanym pocałuj me usta, a czar zwany fochem minie.
-Nie wiem czy jestem godna tego czynu.
-A więc odejdź do swej krainy dziewko.
-Niechaj i tak będzie-miałam już iść, ale Aiden pociągnął mnie i cmoknął w usta. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek.
-Włącz jakąś muzykę wariacie!-idąc w stronę drzwi przejrzałam się w lustrze i poprawiłam swój wygląd. Otworzyłam drzwi i ujrzałam 5 uśmiechniętych chłopaków.
-Cześć zapraszam do środka-przywitałam ich miło i z najładniejszym uśmiechem jaki mam. Na początku przywitałam się z Harrym, Liamem i Niallem.
-Poznaj Louisa zabawną część naszego zespołu-chciałam podać rękę, ale Louis był szybszy i przytulił mnie na powitanie.
-Miło poznać
-Oj mi ciebie bardziej uwierz-wyszczerzył się Lou.
-A teraz poznaj bardziej hmm stylową część zespołu Zayn-podałam rękę temu przystojniakowi, a on jak na gentlemana przystało pocałował ją. Nie powiem, ale troszeczkę się zarumieniłam.
-Zapraszam do salonu, a i Niall mam dla ciebie niespodziankę
-Uu jaką?
-Harry wspominał, że kibicujesz mnie i Aidenowi prawda?
-No bo jesteście najlepsi.
-Więc, chłopcy poznajcie Aidena-chwyciłam go za rękę, a on splótł nasz palce.
-Aiden to Niall, Liam, Louis, Harry i Zayn-Mulat nie miał zbyt przyjaznej miny, nie wiem o co chodzi.
-Dobra siadajcie do stołu, a ja przyniosę jedzenie.
-Pomogę ci-wyrwał się Zayn. Szłam przodem, ale czułam jak jego wzrok wypala mi dziurę w plecach.
-Jak możesz to weź wino hm?
-Jasne-odpowiedział i chwycił butelkę czerwonego wina. Mijając mnie seksownie szepną mi do ucha:
-Pięknie wyglądasz jak się rumienisz-i poszedł do salonu. Zrobiło mi się trochę gorąco. Otrząsnęłam się i powędrowałam do salonu.
-No Zayn to się wysiliłeś biorąc buteleczkę wina.-zaśmiał się Louis na co wszyscy mu zawtórowaliśmy. Postawiłam lasagne na stole, nałożyłam każdemu i usiadłam za stołem. Wszyscy zaczęli jeść moją potrawę, a ja czekałam na ich opinie.
-Mmmm Becky to jest pyszne-pierwszy wypowiedział się Zayn.
-Ohydne-powiedział Harry.
-Jest aż tak źle?
-Przecież wiesz, że żartuje
-Baran!
-Wow miałaś rację mówiąc, że opadnie mi szczena-pochwalił Aiden.
-To jest nieziemskie!!!! Wow
-Naprawdę wam smakuje?
-Becky Niall to największy krytyk smakowy na świecie, więc jeśli mówiąc, że to jest nieziemskie to takie jest. Uwierz, że przez paszczę Nialla przeszło wiele jedzenia.-wytłumaczył zmienionym głosem Lou, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem, a atmosfera zaczynała się rozluźniać Wszyscy zaczynaliśmy się lepiej poznawać i akceptować. Najbardziej ucieszył mnie fakt, że chłopcy znaleźli wspólny język z Aidenem. Po zjedzonej kolacji zaczęliśmy opowiadać sobie śmieszne historie z naszego życia.
*2,5 godziny później*
-Wiem już jakie miałeś przezwisko!-pokazałam na Harrego.
-Przestań!
-Oj nie muszę ci się odegrać. Nie wiem czy wiecie chłopcy ale jak byliśmy w pierwszej liceum to ja i Gemma mówiłyśmy na niego dziunia.
-Hahahahhaha czemu dziunia?
-Bo zawsze najdłużej się z nasz szykował i chodził przez jakiś czas z rączką tak jak chodzą dziunie.-wszyscy parsknęli śmiechem oczywiście oprócz Harrego.
-Oj kochanie nie martw się ja się nie śmiałem-przytulił Harrego Louis.
-Dobra dziunie na poprawę humoru będzie pyszny deser.-poszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki owoce, lody i bitą śmietanę.
-Słyszałem, że potrzebujesz pomocy z deserem-zapytał Zayn
-Jeśli aż tak ci się nudzi.
-To co mam robić?
-Polewaj lody i owoce bitą śmietaną ok?
-Ok!-nawet nieźle nam szło, ale w pewnym momencie Zayn zamiast do pucharka z deserem nalał bitej śmietany na mój nos
-Ło to było niechcący.
-Aha już ja to widzę-w akcie rewanżu ja nalałam mu śmietany w kąciki ust i na podłogę. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
-No to teraz musisz mi pomóc się umyć-wyszeptał Zayn, a po mim kręgosłupie przeszedł przyjemny dreszcz. Nasze twarze dzieliły centymetry. Nie wiem co mną działało, ale pocałowałam Zayna w policzek przy tym zlizując śmietanę z kącików jego ust. On odwdzięczył się zlizując mi słodycz z nosa. Nasze twarze coraz bardziej zbliżały się do siebie, ale w pewnym momencie się ocknęłam i poszłam z deserem do chłopaków zostawiając Zayna samego. Podałam wszystkim deser i sama usiadłam za stołem.
-Oj Becky za bardzo nas rozpieszczasz. Uważaj bo będziemy przychodzić częściej.
-Hahah zapraszam, przynajmniej nie będę sama w tak wielkim domu. O Aiden przyniesiesz kolejną butelkę wina.
-Ok-poszedł do kuchni, a my zajęliśmy się rozmową.
-Słońce a gdzie wsadziłaś tę butelkę?
-W lodówce na samym dole-odpowiedziałam i ukradkiem zauważyłam jak chłopcy wymieniają znaczące spojrzenia, ale nie zwróciłam na to większej uwagi.
-Becky zdradź mi co zaśpiewasz w kolejnym odcinku, jako twój wielki fan nie mogę się doczekać-Niall był pełen ekscytacji w głosie.
-Pierwsza to piosenka Jessie Do it like a dude!
-Uuu już to widzę! A druga?
-No właśnie, a na drugą nie mam pomysłu, ale jeszcze mam czas. A może wpadniecie na odcinek na żywo powspierać mnie i Aidena?
-Nie obiecujemy, ale się postaramy. Dobra chłopcy chyba czas na nas. 23 a my jeszcze u Becky
-No i odezwał się nasz prawdziwy Daddy!
-Dziękujemy za pyszną kolację i zapraszamy do nas.-odprowadziliśmy ich do drzwi razem z Aidenem
-Dziękujemy za wspaniałe towarzystwo
-I za kolację!-krzykną Niall
-Teraz zapraszamy do nas-z każdym po kolei żegnałam się lekkim uściskiem. Na końcu został Zayn. Przytulając mnie pocałował lekko w policzek i szepnął:
-Pięknie dziś wyglądasz
-To do zobaczenia Becky-krzyknęli razem
-Paa-i zamknęły się drzwi.
-Co to było?!-krzyknął Aiden.
-Ale o co ci chodzi?-udawałam głupią, choć bardzo dobrze wiedziałam o co mu chodzi.
-Oj nie udawaj głupiej, co to było z Zaynem?
-Przestań pożegnaliśmy się i tyle. Nie gadaj tylko zbieraj talerze do kuchni królewiczu.
-Widziałem jak na ciebie patrzy. Jestem mężczyzną, więc wiem jak zachowuje się zauroczony mężczyzna.
-Aiden nie wmawiaj sobie niczego.
*Perspektywa Harrego*
Wracając do domu wszyscy śmiali się i gadali.
-Ej myślicie, że Aiden to chłopak Becky?-zapytał dociekliwy jak zwykle Lou.
-No nic nie wspominała.
-A widzieliście jak spletli ręce i znajomi chyba nie mówią do siebie słoneczko.-zauważył Niall.
-Ale przyznacie, że pasują do siebie.-dodał Liam
-No może i tak, ale ja dłużej znam Becky i jak dla mnie Aiden jest ok, ale nie pasuje do mojej Becky. A ty co myślisz Zayn?
-Nie chce o tym gadać-powiedział od niechcenia.
-AAaaaaaaa Zayn ja wiem co to znaczy!-krzyczał Louis
-Lou zamknij mordę jesteśmy na ulicy w domu sobie pokrzyczysz
-Ale ja wiem co to znaczy!!!!
-No to mów!
-Zayn zakochał się w Becky!!-wszyscy przystanęliśmy przed wejściem, tylko Zayn od razu wszedł do domu. Po chwili wbiegliśmy za nim.
-Zayn to prawda?-zapytaliśmy się równo
-Oj może trochę.
-Nie ściemniaj-pogroził palcem Niall
-No jest ładna
-Zayn ja cie znam i widziałem jak na nią patrzysz niby czemu chodziłeś jej pomagać hmm?-zapytałem
-Oj dajcie mi już spokój!-krzyknął i pobiegł na górę do siebie.
*Perspektywa Becky*
Posprzątaliśmy po kolacji, poszliśmy się przebrać w piżamy jak na taką imprezę przystało.
-Co oglądamy?-zapytałam przeglądając moją kolekcję filmów.
-Może LOL?
-O nie gadaj, że lubisz ten film?
-Oj może trochę.
-AA Aiden uwielbiasz ten film!! wiedziałam!!-krzyknęłam i wskoczyłam na plecy Aidena.
-Dobra dobra nie ekscytuj się tak i nikt ma o tym nie wiedzieć.
-Ok ok niech ci będzie. Choć do mnie tam obejrzymy film.-wzięłam film, miskę popcornu i poszliśmy do mojej sypialni. Włączyłam film do dvd, położyliśmy się do łóżka i zaczęliśmy oglądać.
-U Słońce śpimy razem w twoim łóżku-pomachał śmiesznie brwiami.
-Dobra nie podniecaj się tak-położyłam głowę na jego torsie i zajęłam się oglądaniem filmu. Przez pierwsze 10 minut bardzo dobrze mi szło, ale cały czas ktoś siedział mi w głowie i nie miał ochoty ustąpić. A dokładnie osobnik o imieniu Zayn Malik. Cały czas miałam przed oczami jego hipnotyzujące oczy, w których można się zatopić. A jego głos? Coś nie zwykłego. Już teraz się nie dziwie czemu te wszystkie fanki się w nich kochają.
-Aiden na którą mam ustawić budzik?-zapytałam szeptem, ale nie uzyskałam odpowiedzi. Podniosłam się na łokciach i zobaczyłam, że Aiden smacznie śpi. Wyłączyłam film, przytuliłam się do niego i zamknęłam swoje zmęczone oczy.
*Kolejny dzień*
Obudziło mnie dzwonienie telefonu. Ręką szukałam telefonu po całej szafce aż znalazłam i przez przypadek włączyłam głośno mówiący
-Hmmm?
-No siemka Becky wstawaj śpiochu bo za godzinkę widzimy się w studiu.-mówiła, a ja nagle wstałam na równe nogi dzięki głośnemu dźwiękowi, ale i informacji, że mam być za godzinę w studiu.
-O jasne i tak już jestem gotowa.
-Dobra dobra nie ściemniaj, a i Will kazał przekazać, że Aiden ma przyjechać razem z tobą.
-Ok oboje jesteśmy już gotowi i będziemy punktualnie paa-szybo się rozłączyłam i przyszła kolej na gorszą rzecz czyli budzenie Aidena.
-Skarbie wstawaj-szepnęłam mu na ucho
-Umm już-powiedział i przewrócił się na drugi bok.
-Ok sam mnie do tego zmusiłeś-powiedziałam i zbiegłam do kuchni po szklankę wody. Wróciłam na górę i bezlitośnie oblałam Aidena .
-Zwariowałaś?! Teraz pożałujesz!-krzyknął i pociągnął mnie tak, że padłam na niego. Wytarł swoje mokre włosy w moją koszulkę.
-Aiden za niecałą godzinę mamy być razem w studiu, więc lepiej zacznijmy się zbierać. A i to ty dziś robisz śniadanie-cmoknęłam go w policzek i pobiegłam do łazienki. Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Szybkimi ruchami umyłam swoje ciało. Wytarłam je ręcznikiem i nasmarowałam balsamem. Od kilku dni padało, więc nie miałam zbyt wielkiego wyboru. Nałożyłam bordowe rurki, koszulę w kratę, na to czarną, skórzaną kurtkę i buty z ćwiekami za kostkę. Do tego nałożyłam jasny komin. Włosy związałam w kłosa i byłam gotowa. Nie nakładałam makijażu, bo pewnie będę miała próbę z Alexem. Do większej torby włożyłam dresy na zmianę i zeszłam na dół gdzie czekał już Aiden. Na stole czekały na mnie tylko czekoladowe płatki śniadaniowe z mlekiem.
-Nie no wiesz co żeś się wysilił..
-Nie chcesz to mogę zjeść.
-Co ty taki agresywny spokojnie.-zjedliśmy śniadanie, zebraliśmy nasze rzeczy i wyszliśmy z domu. Wskoczyliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
-Becky ale studio o ile pamiętam to jest w inną stronę.
-No wiem, ale muszę zajechać do sklepu spożywczego po napój energetyczny.
-O dobra to kupisz dla mnie, co ślicznotko.
-Nie podlizuj się tak.-jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Najpierw zajechaliśmy do sklepu dopiero potem do studia. Droga zajęła nam jakieś 20 minut, więc na miejscu byliśmy 5 minut przed czasem.
-Dobra to chyba do zobaczenia co?
-No chyba tak pa słońce
-Pa skarbie-pocałowałam go w policzek i poszłam od razu na sale do Alexa.
-Siemanko ludzie!-krzyknęłam na powitanie.
-No cześć księżniczko, mam nadzieje, że masz coś na przebranie
-No jasne
-No to biegiem się przebrać.-pobiegłam do szatni w której spotkałam tancerki w tym Danielle.
-Hejka Danielle
-Cześć Becky co tam?
-A nic ciekawego nie wiem czy Liam ci wspominał, ale pogodziłam się z Harrym
-Tak już mi się pochwalił.-przebrałyśmy się i weszłyśmy na sale
-Dobra Becky tak jak wcześniej usiądź przed nami i popatrz sobie na układ. Ten jest trochę trudniejszy. W tamtym miałaś niektóre ruchy powtarzane te nie są takie.
-Nie strasz mnie!-powiedziałam, a muzyka włączyła się i zaczęli tańczyć. Alex miał rację ten układ jest trudny, ale jak się przyłożę to z łatwością sobie z nim poradzę. Ostatni odcinek dodał mi trochę dowagi, więc miałam więcej wiary w siebie.
-No to co zapraszamy do siebie! Stawaj i się uczymy. Tancerki, które do końca nie opanowały jeszcze układu też stają tylko, że z tyłu.-zajęłam swoje miejsce obok Dan i zaczęliśmy wymagający układ. Ale muszę przyznać, że jest mi o wiele łatwiej wykonywać wiele ruchów niż przedtem.
*4 godziny później*
-Na dzisiaj koniec!-słysząc te słowa padłam na zimną posadzkę. Trzeba przyznać, że Alex dał nam wycisk. Nie myślałam, że ten układ jest aż tak wymagający. Jedyne co mam ochotę zrobić to wskoczyć pod zimny prysznic i chyba zaraz tak zrobię. Podniosłam się z podłogi i poszłam pod prysznice przedtem wyjmując ręcznik z torby. Szybko zdjęłam przepocone ciuchy i wskoczyłam pod zimną wodę. Pod prysznicem stałam chyba wieczność. Wyszłam wytarłam zwilżone ciało i ubrałam się w moje ciuchy. Na nowo zaplotłam kłosa i wyszłam z szatni Pożegnałam się ze wszystkimi i wsiadłam do samochodu. Wzięłam telefon i zobaczyłam że mam 3 nieodebrane połączenia i 1 wiadomość wszystkie od Harrego. Nacisnęłam na wiadomość:
Nie odbierasz, wiec chyba masz próbę. Jak skończysz to wpadnij do nas bo strasznie się nudzimy xx
Jestem wprawdzie zmęczona, ale trochę dobrej zabawy mi się przyda. Pojechałam do chłopaków. Zaparkowałam pod ich willą i podeszłam do drzwi. Zapukałam kilka razy i otworzył mi Harry.
-Siema!-krzykną i zaprosił do środka-weszłam do przed pokoju i opadła mi szczena. Jaki oni mają wielki dom! Serio może z zewnątrz na taki nie wygląda, ale w środku! Masakra!
-Cześć chłopcy!-przywitałam się z chłopakami, którzy siedzieli oglądając coś w salonie.
-Dobra oni jeszcze nie kontaktują, bo leci odcinek ich serialu to wiesz. Choć oprowadzę cię po domu.-pociągną mnie za rękę i udaliśmy się do kuchni.
Była strasznie przestronna. Miała piękne okna, z których był widok na podjazd domu. Niedaleko znajdowały się schody, którymi zeszliśmy do piwnicy jak mi się zdawało. Jednak na dole znajdował się basen, kino i sala do prób.
-No tak nie dziw się, że mamy sale prób, bo jak któryś z nas jest chory to choreograf przychodzi do nas, a kino i basem mamy dla przyjemności.-zaśmiał się i pociągną dalej.
Weszliśmy na pierwsze piętro. Czyli miejsce sypialni chłopców i wspólnej, wielkiej łazienki.
-No to co nasze sypialnie i wspólna łazienka choć ja i Zayn mamy własne w pokojach, więc jak ta jest zajęta wiesz gdzie szukać innych.-każdy pokój był chyba odzwierciedleniem każdego z nich. U Harrego np było dużo związanego z kotami, u Nialla za to było dużo instrumentów, Louis miał dużo marchewek jeszcze nie wiem dlaczego ale się dowiem, Liam miał bardzo schludny pokój a Zayn miał dużo lusterek, i przyrządów do dbania o włosy. Weszliśmy na 2 piętro. Na nim znajdowało się kilka pokoi gościnnych i to co kobiety ale jak widać i mężczyźni uwielbiają najbardziej czyli garderoba. Zajmowała chyba pół piętra. Miała milion szafek, szuflad, regałów i czego dusza zapragnęła.
-Dobra już zwiedziłaś nasz dom, a ich serial już pewnie się skończył, więc możemy zejść na dół.-tak jak powiedział Harry tak było. Chłopcy byli już zajęci zupełnie czym innym.
-O Becky co ty tu robisz?-zapytał Niall
-Hmm aktualnie zwiedzam wasz zarąbisty dom. No właśnie Lou czemu masz tak dużo marchewek w swoim pokoju.
-Oj Becky ty głupiutka dziewczyno jeszcze nie wiesz, ale ja Louis William Tomlinson jestem królem marchewek!-krzykną, a wszyscy zaczęliśmy się z niego śmiać.
-Boże z kim ja mieszkam Becky chcesz coś do picia?-zapytał Zayn
-Um coś zimnego jak możesz-usiadłam na kanapę obok żarłoka.
-Dobra chłopcy co robimy-zapytałam.
-Wiesz ostatnio kupiliśmy nową grę Just Dance 4, więc może ją wypróbujemy hmm?-zaproponował Niall
-Boże po 4 godzinach treningu mówisz mi o tańcu, ale wiesz co dobra pokaże wam jak to się robi.
-Oj czy ja wiem nie pokonasz mnie-przekomarzał się Lou.
-No to choć zobaczymy
-Ok odpalajcie tę grę!-krzykną i zaczęliśmy grać. Na początku Louis wygrywał, ale potem to ja miałam więcej punktów. Po 1,5 godzinie chłopcy razem ze mną mieliśmy już dość. Oczywiście ja wygrałam! Mówiłam ale te matoły zawsze muszą wiedzieć lepiej. Wszyscy świetnie się bawiliśmy oprócz Zayna. Siedział na kanapie jakiś przygnębiony. Mam nadzieje, że to nie z mojego powodu.
-Dobra wariaty ja się zbieram do domu. Musze odpocząć, bo nogi to mi chyba odpadną.
-Szkoda, że musisz iść, ale zapraszamy jutro i po jutrze i po po jutrze!-krzyczał Niall
-Na pewno skorzystam obiecuje!
-Harry czemu Zayn jest taki przygnębiony?-zapytałam kiedy staliśmy sami przy drzwiach.
-Miał dziś zły dzień a czemu pytasz?
-Ale to nie przez to, że do was wpadłam co?
-Nie żartuj, Zayn bardzo cie polubił. Po prostu ma zły dzień.
-Mam nadzieje, dobra dzięki za mile spędzony czas Paa-pocałowałam go w policzek i pojechałam do domu. U mnie rozebrałam się i pobiegłam od razu do sypialni. Musiałam zmienić pościel, bo jakiś baran mi ją zmoczył rano. Po wykonaniu czynności pobiegłam na poddasze po laptop, którego dawno nie otwierałam. Po załadowaniu systemu weszłam na dawno nieodwiedzanego Twittera. Nie wiem kiedy ale moja liczba obserwujących zwiększyła się kilka razy. Jestem pod wrażeniem. Umieściłam post:
Dziękuje, że głosujecie i mnie wspieracie. Mam nadzieję, że was nie zawiodę!xx
Po odpisywałam trochę fanom, którzy też w tym czasie byli online i stwierdziłam, że muszę zmienić zdjęcie profilowe Włączyłam kamerkę i zaczęłam cykać zdjęcia. Kilka było mega nieudanych, aż w końcu zdecydowałam się na jedno i ustawiłam je na profilowe.
Witamy moich kochanych czytelników!
Mam nadzieje, że rozdział przypadnie wam do gustu. Dziękuje za taką ilość wejść. Jesteście nieziemscy! Za komentarze oczywiście też dziękuje, a szczególnie za jeden od Dagmara Muzyka. Nawet nie wiesz jak twój komentarz poprawił mi humor. Dziękuję za wszystkie miłe słowa Czytajcie komentujcie, bo to napędza mnie do szybszego pisania. Do miłego napisania xxx Oczywiście Wesołych świąt i smacznego jajca!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pierwszaa XD nieziemskie *_*
OdpowiedzUsuńJa tylko szczerze napisałam to co myślę i miło mi, że komentarz ci się podobał. Co do rozdziału jest nieziemski i mam nadzieję, że szybko pojawi się nowy :3 Tyle się teraz dzieje w tym blogu, a jak zobaczyłam, że dodałaś nowy rozdział myślałam, że padnę, bo jestem jego stałą czytelniczką. Miło by było przeczytać także opinie od ciebie, nawet negatywną, bo bardzo zależy mi na twoim zdaniu. Na moim blogu (jeśli nie zauważyłaś) jest także zakładka "pytania", więc możesz dowiedzieć się kilku faktów :P Dobra koniec tego SPAMU weny życzę i Wesołych Świąt :3
OdpowiedzUsuńSuuuuuper rozdział!
OdpowiedzUsuńJak Ja kocham twoje opowiadanie!Jestes boska w pisaniu!
Jak dla mnie możesz dac już nastepny!
Wspaniałe :) Nie spodziewałam się, ze cos bedzie miedzy Becky a Zayn'em. Zapowiada sie wspaniale. Zycze powodzenia przy pisaniu kolejnego rozdziału. Nie moge sie doczekac :)
OdpowiedzUsuńNiech Becky będzie z A. <3 strasznie do siebie pasują :D!
OdpowiedzUsuńZajebiste *o* Jejku niech Becky na razie będzie z Aiden'em ♥ Wg zajebisty rozdział < 333 Po prostu brak słów ♥ Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu tutaj nawet nie zagladalam, z powodu braku czasu, ale powiem szczerze ze tym rozdzialem mnie milo zaszkoczylas ;) tyle ze szkoda ze rozdzialy dodajesz tak zadko :c
OdpowiedzUsuńSuper. Czekałam na ten rozdział i wreszcie się pojawił. Jest super mam nadzieję że między Zaynem a Becky coś zaiskrzy. Czekam na następne i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuń4-ever-directioner.blogspot.com
Super. Ciesze się że Becky i Harry się pogodzili :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na następniy.
SPAM. Zapraszam na mojego bloga.
Fabuła: Chachi jest to najlepsza przyjaciółka Harry'ego z dzieciństwa. Dziewczyna od pewnego czasu mieszka w Londynie. Jej przyjaciele to One Direction, Daniellle peazer i Jade Thirlwall. Chachi jest tancerką. Dziewczyna często po pracy spotyka się z Harry'm. W końcu czuje do niego coś więcej niż tylko przyjaźń. W takim samym przypadku znalazł się Harry. Kiedy on dowiaduje się, ze Chachi musi wyjechać, denerwuje się i żąda od niej wyjaśnień, wtedy kłócą się. Po 2 miesiącach Harry strasznie stęsknił się za Chachi. Chce do niej pojechać, ale nie wie gdzie jest. W końcu Chachi wraca do Londynu i przez przypadek spotyka się z Harry'm. Ten prosi ją o kolejną szanse i pyta czy zostanie jego dziewczyną.
Blog: http://love-oflondon.blogspot.com/
świetny blog! naprawdę pięknie piszesz! :)
OdpowiedzUsuńserdecznie zapraszam do czytania opowiadania na: http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ i listów na: http://carrotsx3.blogspot.com pozdrawiam:*
No w końcu jest! ;P Świetne, jak zwykle ;D Masz talent :* Zapraszam serdecznie do mnie:http://big-love-forever-or-never.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńHejka:) Cudowny blog. Podoba mi się:)Masz talent. Jeśli będziesz miała czas zapraszam cię na mojego bloga: http://opowiadania-klamatynka.blogspot.com/ Zapraszam do komentowania i do czytania :) Mam nadzieje,że ci się spodoba.
OdpowiedzUsuńhej, zapraszam cię na nasz nowy blog, life-is-a-trap.blogspot.com, gdzie pojawił się prolog. mam nadzieję, że opowiadanie przypadnie ci do gustu, zaobserwujesz nas i wyrazisz szczerą opinię. pozdrawiam x - amy
OdpowiedzUsuń