Change Your Life....Take It All

Change Your Life....Take It All

sobota, 2 marca 2013

Rozdział 11



WAŻNE
PRZECZYTAJ POD ROZDZIAŁEM
________________________________________________________________________________

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu oznaczający sms. Niechętnie podniosłam głowę i z zamkniętymi oczami próbowałam odszukać swój telefon. Zsuwając się z łóżka znalazłam go przy ubraniach, które wczoraj zrzuciłam jak wróciłam od Jessie. Odblokowałam go i zobaczyłam wiadomość od Tulisy:
Próba na 12,30. Weż coś wygodnego bo masz próbe z Alexem xxx
Spojrzałam na zegarek była 10,00, więc mam jeszcze czas. Wróciłam do łóżka i postanowiłam się zdrzemnąć. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tą ciszą panującą w moim domu. Niestety nie było mi dane długo rozkoszować się ciszą, bo mój telefon po raz kolejny zaczął dzwonić  Wstałam i nie patrząc na wyświetlacz odebrałam
-Halo-powiedziałam nie powiem trochę wkurzona.
-No witam moje naburmuszone słoneczko.
-Aiden?
-No a kogo ty się spodziewałaś. Masz jakiegoś wielbiciela?
-A dzwonisz bo??
-Ciebie też miło słyszeć. Ubieraj się bo za 30 minut widzimy się w Starbucksie. Jest piękna pogoda, słoneczko świeci nawet nie chce słyszeć sprzeciwu. Paa-i się rozłączył. W tej chwili myślałam, że go rozszarpie  Nie miałam ochoty na nic poza spaniem  Miałam nie całe 20 minut, więc musiałam się pośpieszyć. Wstałam i od razu wskoczyłam pod prysznic. Zimne strumienie nie tylko mnie orzeźwiły  ale również wybudziły. W bieliźnie poszłam zobaczyć jaka jest pogoda  Aiden miał rację jak na połowę września słoneczko pięknie świeciło. Może i miał rację, że nie można marnować takiej okazji. Dziś nałożyłam krótkie, jeansowe spodenki z wysokim stanem, na górę zwykłą, białą koszulkę z krzyżem. Na nogi włożyłam czarne zakolanówki i białe Conversy z ćwiekami. Szybko nałożyłam podkład, maskarę, błyszczy i byłam gotowa. Zbiegłam na dół i w zegarku na kuchence zobaczyłam, że mam jeszcze 15 minut. Oszacowałam czas i usidłam na blat zajadając płatki śniadaniowe. W między czasie wpakowałam do torby butelkę wody, jabłko. Włożyłam pierścionek w kształcie krzyża, okulary przeciw słoneczne, chwyciłam kluczyki od samochodu i wyszłam z domu. Pod Starbucksem byłam 10 minut po czasie. Spóźniona weszłam do środka i zobaczyłam, że Aiden siedzi i pije już swoją kawę.
-Nie ładnie to tak zaczynać beze mnie-podeszłam i przywitałam się.
-Czekałem, ale byłem tak spragniony, że nie mogłem wytrzymać.
-No nie moja wina, że dałeś mi tylko 25 minut czasu. Zrozum, że dziewczyny potrzebują więcej czasu.
-Dobra nie gadaj tyle tylko bierz swoją kawę i usiądziemy na podwórku.-wychodząc zauważyłam  że kilka nastolatek stoi przed wejściem i się nam przypatruje.
-Cześć Becky, możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie?-zapytała jedna z nich.
-I z tobą też Aiden.-dodała druga. Bez większego problemu zrobiliśmy zdjęcia i podpisaliśmy im plecaki. Idąc do stolika udawałam głos jednej fanki, której ewidentnie spodobał się Aiden.
-Aiden zrobisz sobie ze mną zdjęcie. Potem możesz podpisać mi plecak, a na końcu możesz zamieszkać ze mną i będziemy żyć na zawsze.
-Jak tak bardzo chcesz to możemy zrobić zdjęcie  Niech ci będzie.-powiedział przy tym teatralnie przewracając oczami.
-Och jaki zaszczyt mnie spotkał. Chyba zaraz zemdleje. A tak na serio daj zrobię ci zdjęcie.
-HA wiedziałem, że chcesz mieć tą piękną buźkę w telefonie.
-Boże zachowujesz się jak Vince-oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Wyciągnęłam telefon, zrobiłam zdjęcie i ustawiłam na zdjęcie jego kontaktu.
-Słyszałem, że Jessie zachorowała.
-No tak byłam u niej wczoraj. Pogadałyśmy trochę i wróciłam do domu.
-To z kim masz teraz próby?
-Z Tulisą.
-Z kim?
-Hahaha z Tulisą. Brytyjska piosenkarką, nie mów, że nie znasz.
-No może coś tam kojarzę i co znalazłyście już wspólny język.?
-A żebyś wiedział. Tulisa jest naprawdę ok. Nawet byłyśmy wczoraj zrobić paznokcie, ale wiesz Jessie to Jessie. Nikt jej nie zastąpi.
-Ale będzie już w odcinku na żywo??
-Tak tak. Wiesz ma w domu bardzo dobrą opiekę.-zaśmiałam się pod nosem. Widziałam po minie Aidena, że nie wie o co chodzi.
-No tak bo ty nie wiesz, że Jessie jest z Dannym.
-Co ty gadasz?! Zawsze myślałem, że ona i Will coś tego. ale że Danny.
-Nieźle nie.-uśmiechnęłam się i dalej pochłonęliśmy się w rozmowie na przeróżne tematy. Po godzinie musieliśmy jechać do studia. Szczerze nie chciało mi się tam jechać. Bałam się co wymyśli Alex. 
W studiu było nawet spokojnie. Nie za dużo ludzi czyli tak jak lubię najbardziej. Rozdzieliliśmy się w dwie inne strony  Ja od razu poszłam na sale do Alexa. Weszłam i szczerze mówiąc troszkę zaniemówiłam. Byłam przekonana, że na sali będzie tylko on i może Tulisa. Jednak na sali było dużo tancerzy i tancerek.
-Cześć wszystkim-powiedziałam niepewnie.
-Kochanie czekaliśmy na ciebie.-przybiegł Alex.
-Może oświecisz mnie czemu jest nas tak dużo.
-A nie przejmuj się. Połowa z nich wychodzi.-powiedział spokojnym tonem.
-A druga połowa?
-Oj nie gadaj tyle idź się lepiej przebierz.-zaskoczona poszłam się przebrać. Nałożyłam zwykłe getry i miętową bokserkę  Butów nie wkładałam, bo było gorąco. Weszłam na sale i rzeczywiście tancerzy było o połowę mniej.
-No dobra już jesteś to zaczynamy.-klasną w dłonie i podszedł do grupki tancerzy.
-Zaczynamy ale co?-zapytałam zdezorientowana.
-No Becky my pokażemy ci twój układ, który zatańczysz do swojej piosenki.
-Chyba sobie żartujesz?-powiedziałam przerażona, ale chyba mnie nie usłyszał, bo muzyka wszytko zagłuszała. Odsunęłam się na bok i obserwowałam perfekcyjne ruchy tancerzy. Wszyscy byli tak zgrani. Nie było mowy o żadnej pomyłce. Lubie tańczyć, ale wiecie amatorsko. Nigdy nie tańczyłam, tak skomplikowanego układu przed taką publicznością. A do tego mam jeszcze zaśpiewać. Chyba jakiś żart. Wszystkie tancerki były mega skoncentrowane na układzie. Alex również. Pierwszy raz widzę jak tańczy i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Myślałam, że będzie dawał rady jak zachowywać się na scenie. Muzyka umilkła, tancerze zatrzymali się, a ja stałam wryta z otwartą buzią. Dopiero po chwili kiedy się zorientowałam, że wszyscy na mnie patrzą zamknęłam buzie i podeszłam do nich.
-Alex ty chyba żartujesz, że ja mam to zatańczyć?
-Co nie podoba ci się?
-Nie nie chodzi o to. Układ jest super, ale jest jeden problem. Ja nie umiem tańczyć.
-Becky nie przesadzaj. Zobaczysz po dzisiejszej próbie zmienisz zdanie. A teraz bez gadania stawaj i zaczynamy. Jak widziałaś, początek zaczynasz sama z Danielle. Dopiero po refrenie dołącza do ciebie reszta dziewczyn. Także co zaczynamy.-Alex ustał na środku i zaczął tłumaczyć mi pierwsze kroki. Przez pierwszą godzinę nie wychodziło mi to za dobrze. Gubiłam się w krokach i  w rytmie. Po minie Alexa widziałam, że nie ma zamiaru się poddać. Po 1,5 h dołączyła do mnie Danielle. Piękna długonoga, szczupła dziewczyna z burzą włosów. Razem z nią szło mi już lepiej. Nie wiem może pomagała mi obecność drugiej osoby. Kroki nie myliły się, aż tak bardzo, a układ stawał się coraz bardziej łatwiejszy. Po dwóch godzinach mieliśmy przerwę, więc sięgnęłam po jabłko i wodę.
*Perspektywa Harrego*
Wkładałem właśnie ostatniego buta, kiedy do domu wszedł Paul.
-Jesteście już gotowi?-zapytał
-My tak, ale nasza księżniczka jeszcze się stroi.
-Zayn złaź już na dół!!!-krzyczał Paul.
-No już już schodzę. Paul bez nerwów, bo ciśnienie ci skoczy.-zaśmiał się i wpakowaliśmy się do vana.
-Zayn nawet twoje siostry były szybsze niż ty.-wyśmiewał się z niego Louis. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, nawet Paul co było dziwne. Jechaliśmy własnie na sesję zdjęciową. Część mojej pracy, którą lubię  Nie trzeba się przemęczać. Lou zatroszczy się o ubrania, makijażysta o to, żebyś się nie świecił, a ty masz tylko stać przed aparatem i wyglądać cudnie, czyli to co wychodzi mi najlepiej. Tylko teraz nie pomyślcie sobie, że jestem jak Zayn nie nie nie. Ja nie popadam w samouwielbienie  tylko czasami się dowartościowuje.  Trzeba chyba znać swoją wartość nie? Też tak myślę. Pod studiem było pełno fanek, ze względu na to, że byliśmy już spóźnieni nie mogliśmy się zatrzymać. Wysiadłem z vana razem z Safą, która nie opuszcza mnie na krok od przyjazdu. Nie przeszkadza mi to bo uwielbiam dzieci. Safaa należy do tych bardzo ciekawskich, więc zawsze dostarcza nam dużo śmiechu. Ostatnio pytała czy Zayn jest żulem bo pije dużo piwa jak pijacy pod sklepem. Poprowadziłem ją za rączkę do środka. Chodzę z nią wszędzie, bo dziś dziewczyny już wyjeżdżają. Weszliśmy do garderoby, w której czekała zniecierpliwiona Lou.
-Wy chyba nie umiecie być nigdzie na czas co?-zapytała śmiejąc się pod nosem.
-Oj nie przesadzaj nie wiesz że gwiazdy zawsze się spóźniają.-odparłem i usiadłem na kanapę. 
-No to co który pierwszy?
-Nikt nie chce? Nie. To niech wam będzie ja będę pierwszy-zgodził się Lou. Trzeba przyznać, że on też lubi dbać o swój wygląd. Zresztą Niall i Liam też. Tylko, że my nie jesteśmy takimi divami jak Zayn. Żeby chłopak spędzał więcej czasu niż jego nastoletnie siostry. No nie ogarniam. Niestety każdy z nas już do tego przywykł i nie robi na nas to już takiego wrażenia. Kiedy Louis był odpicowany do stylizacji wyrywał się Niall. Blondasek nie potrzebuje dużo czasu. 20 minut i jest w pełni gotowy. Później w kolejce był Liam, ja i Zayn. W czasie gdy Liam przymierzał pasujące ciuchy ja gadałem z dziewczynami.
-Harry nie podrywaj mi sióstr. One są za małe na twoje sztuczki z dołeczkami i loczkami.-krzyknął Zayn.
Wstałem i pacnąłem go otwartą ręką po głowie i poszedłem do Lou. Miała przygotowane 3 zestawy z czego mieliśmy wybrać jeden. Ciężka praca no ale cóż, takie uroki bycia gwiazdą. Kiedy oboje zdecydowaliśmy się co nałożę przeszedłem na drugie krzesło. Makijażystka nałożyła mi coś na twarz, żeby w kadrze się nie świecił i byłem gotowy. Usiadłem na kanapie i włączyłem TV. Tak nie dziwcie się, że One Direction ma w garderobie TV. Co można robić tyle czasu jak reszta się szykuje  Oglądaliśmy jakieś bajki razem z dziewczynami gdy usłyszeliśmy jak fotograf woła nas na plan.
-Lou możesz zająć się dziewczynami??-prosił Zayn. Tak prawda miał z nimi spędzać czas, ale niestety nie jesteśmy w stanie przewidzieć wywiadu czy sesji.
-Nie ma sprawy. Dziewczyny pomogą mi wybrać stroje na dzisiejszą premierę.-odpowiedziała Lou i poszła dobierać stroje. Safaa pobiegła za dziewczynami a my ruszyliśmy na plan. Fotograf był bardzo miły i szybko nam poszło. Plan był taki: każdy z nas ma kilka ujęć, reszta to zdjęcia grupowe. Nie zbyt skomplikowane. Jednak u nas wygląda to troszkę inaczej. Każdy się wygłupia i przeszkadza drugiemu, Paul się denerwuje, a my świetnie się bawimy. Dziś na planie jest też kamera, żeby fanki były na bieżąco co robimy. Kiedy przeszliśmy do wspólnych zdjęci nie obeszło się bez przepychanek i robienia głupich min. Po 15 minutach naszych wygłupów Paul serio się wkurzył i do końca sesji było już spokojnie  Poszliśmy do garderoby przebrać się w swoje ubrania, a fotograf wyszukiwał najlepsze zdjęcia.
-Chłopcy dziewczyny mi pomogły i macie już wyszykowane stroje na premierę.-oświadczyła Lou
-Na jaką premierę?-zapytałem zdezorientowany
-O mój boże Harry dziś jest premiera sagi Zmierzch: "Zaćmienie" nie pamiętasz?-powiedział ironicznie Liam
-No właśnie i macie już przygotowane stroje. Na każdym pokrowcu jest napisane imię, więc nie ma możliwości  że pomylicie stroje, a ja mogę wrócić wcześniej do domu.-powiedziała zadowolona Lou
-Tak ci z nami źle??-zapytałem
-Przestań ale wiesz jak Tom narzeka, że zawsze siedzę długo.
-No tak tak-przytaknąłem.
-Chłopcy chodźcie fotograf chce pokazać wam kilka zdjęć.-zawołał nas Paul. Ubrani już wyszliśmy z garderoby żegnając się wcześniej z Lou. Na komputerze fotograf miał kilka zdjęć, ale chyba najlepsze było ostatnie. Te, na którym wszyscy wyszli w miarę tylko ja się najbardziej wypiąłem jak zwykle. 
 -Paul ty weźmiesz nasze ubrania, a my zrobimy zdjęcia z fankami-powiedziałem stanowczo, bo inaczej nie dałoby rady. Niestety nie przewidzieliśmy, że fanek będzie aż tak dużo  a my mieliśmy niewiele czasu, bo musieliśmy odwieżdż dziewczyny, a Lou i Liam musieli wracać, bo na premierę idą też El i Dan. Paul z niezadowoloną miną i naszymi ubraniami poszedł prosto do Vana, a my dawaliśmy autografy i robiliśmy kolejne zdjęcia. Ta część należy chyba do najprzyjemniejszych. Kocham nasze fanki choć czasem są zachłanne ale najważniejsze, że potrafią walczyć o swoje i są piękne  Mamy najlepszych i najpiękniejszych fanów na świecie. Po godzinie musieliśmy już jechać. Oczywiście fanki nie były zadowolone no ale cóż. Rozdzieliliśmy się ja, Zayn  i dziewczyny pojechaliśmy odwiezdz je na pociąg. Natomiast Lou, Liam i Niall pojechali do domu. Po 35 minutach byliśmy już na stacji. Zayn kupił bilety, a ja oczywiście musiałem się ciągać z walizkami. Jak zwykle dla mnie najgorsze. Podeszliśmy na peron i widać było, że pociąg się zbliża. Zayn i ja zaczęliśmy się żegnać z dziewczynami. Najgorzej było chyba z Safą, bo biedna się popłakała.
-Nie płacz misiu jak znowu będziemy mieli wolne to przyjedziesz razem z Waliyha i Doniya ok?
-No dobrze, ale obiecujesz??
-No jasne. Jak będziemy mieli wolne to Zayn do was zadzwoni. Obiecuje.-wziąłem małą na ręce, przytuliłem i pocałowałem. Wsadziłem do pociągu i wyszedłem.
-Paaa-krzyczał Zayn jak pociąg już odjeżdżał- Jak te dzieci szybko dorastają. Pamiętam jak były małe takie jak Safaa.
-Oj bo ty taki stary jesteś-zaśmiałem się
-Oj wiesz o co mi chodzi-powiedział obrażony.
-Dobra nie fochaj mi się tu tylko jedziemy.-wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy w stronę domu. Zajęło nam to może 40 minut na pewno nie dłużej. Na podjeździe stał już samochód El i Dan, więc już się pewnie szykują. Weszliśmy do środka o dziwo było spokojnie.
-Już jesteśmy!-krzyknąłem.
-Idźcie się szykować za 30 minut przyjedzie Paul-krzykną Louis
-Co?! Za ile?!-krzyknął spanikowany Zayn, pobiegł na górę i trzasnął drzwiami. Ja spokojnie poszedłem jeszcze do kuchni napiłem się soku i powolnym krokiem poszedłem do pokoju  Na moim łóżku czekał już szary garnitur. Ughh jak ja nie lubię wkładać garniturów. Trzeba udawać opanowanego i w ogóle. Po prostu nienawidzę ich i tyle. No ale cóż mus to mus. Wziąłem szybki prysznic, włożyłem garnitur  ułożyłem włosy i byłem gotowy. Zszedłem na dół i oczywiście czekaliśmy już tylko na Zayna. Poczułem się trochę głodny, więc skierowałem się do kuchni i zrobiłem szybką kanapkę po czym wróciłem do salonu. Po 5 minutach byliśmy już wszyscy w komplecie ubrani bardzo elegancko. Ja miałem szary garnitur, Niall brązowy w lekką kratkę, a Zayn jasny. Louis miał czarny garnitur, El szarą bluzko-spodnie. Nie wiem jak to się nazywa jestem tylko facetem! Liam miał zwykłe spodnie i niebieską koszulę. Natomiast Dan miała przezroczystą koszulkę i czarną spódnicę. Kiedy wszyscy byli gotowi usłyszeliśmy klakson samochodu oznaczający, że Paul już jest. Wszyscy zamykając drzwi udaliśmy się do naszego Vana. Zapowiada się kolejna nudna impreza.
*Perspektywa Becky*
Po 15 minutowej przerwie wróciliśmy dalej do układu. Po tym jak chwile odpoczęłam było już lepiej. Danielle dodawała mi wsparcia, więc nie czułam się tak skrępowana. Po kolejnej godzinie połowę układu miałam z głowy.
-No no no kochanie jestem z ciebie dumny.
-Nie uwierzysz ale ja z siebie też.-zaśmiałam się i poszłam się przebrać. W przebieralni były też tancerki. Ustałam z boku i szybko się przebierałam. Gdy miałam zamiar już wyjść zaczepiła mnie jedna z nich.
-Danielle-brunetka podała mi rękę.
-Becky. Miło mi poznać-uścisnęłam rękę i uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-Od kiedy tańczysz??
-A ile czasu mamy próbę?
-Z jakieś 5 godzin.
-No to właśnie tańczę od 5 godzin.
-Serio jak na tak trudny układ poradziłaś sobie mistrzowsko.
-Nie przesadzaj.-zaśmiałam się
-Nie no mówię serio. Nie widziałam, żeby ktoś tak szybko załapał cały układ.
-5 godzin to tak szybko?
-No wiesz innym zajmuje to dwa razy dłużej. Pogadałabym  dłużej ale muszę lecieć do chłopaka. Do zobaczenia-przelotnie pocałowała mnie w policzek i wybiegła. Zdaje się być miła. Wchodząc na sale zobaczyłam uśmiechniętą Tulisę.
-No hejka co ty tu robisz?-zapytałam zaskoczona.
-Przyszłam zabrać cię na premierę.
-Jaką premierę?
-No na premierę nowego filmu saga Zmierzch: "Zaćmienie".
-Ohh serio muszę iść??-zapytałam niechętnie
-Nie marudź  Musisz jakoś zintegrować się ze swoimi fanami. Jedz do domu, weź prysznic, a ja będę za godzinę u ciebie. I nie chce słyszeć żadnych ale. O sukienkę nie musisz się martwić. Zrozumiano??
-Oj no dobrze niech ci będzie.-odpowiedziałam.
-No to prześlij mi sms'em adres i biegiem do domciu.
-Paaa Alex-pocałowałam go w policzek i pokierowałam się do wyjścia.
-Powodzenia-usłyszałam tylko jak Alex zdążyć dodać zanim wyszłam. Szczerze nie miałam ochoty na żadną premierę. Byłam nieźle wykończona po całym treningu. Do tego miałam jeszcze chodzić po czerwonych dywanach  To nie dla mnie. No ale cóż może się trochę rozerwę. Nim się obejrzałam byłam już pod drzwiami domu. Otworzyłam drzwi, zostawiłam torby w przedpokoju i pobiegłam od razu do łazienki. W pokoju włączyłam TV, żeby nie było cicho i odkręciłam wodę w wannie. Zdjęłam ciuchy i wrzuciłam je do kosza na brudną bieliznę  Zmyłam makijaż i wskoczyłam do wanny. Czułam jak ciepłą woda ogrzewa moje przemęczone ciało. W tym momencie oczy same mi się zamykały. Nie tyle co nie miałam ochoty ale przede wszystkim nie miałam siły po takim treningu. Alex postawił poprzeczkę. Nie wiem jak zatańczę i zaśpiewam. Dobrze, że chociaż nie muszę tańczyć sama. Musiałam przerwać swoje zacne przemyślenia, bo nie miałam czasu. Nabalsamowałam swoje ciało, ubrałam bieliznę i zaczęłam układać włosy. Na szczęście dziś nie sprawiały większego problemu. Makijaż zostawiłam na później  Zeszłam na dół po coś do jedzenia. Oczywiście nie mogłam na nic się zdecydować. Po kilku minutach zastanawiania się padło na jogurt brzoskwiniowy. Usiadłam na kanapie w salonie i zaczęłam oglądać jakąś telenowele. Nie byłą zbyt ciekawa, no ale cóż. Mam nadzieje, że nie zrobię z siebie pośmiewiska na tej premierze przecież tam będą znane gwiazdy. Usłyszałam dzwonek do drzwi nie chciało mi się wstawać.
-Otwarte!!-krzyknęłam z salonu i odwróciłam się w stronę wejścia.
-No ładnie witasz gości patrze.-zaśmiała się wchodząca z ubraniami Tulisa.
-Daj pomogę ci-podeszłam i wzięłam od niej ciuchy, żeby ta mogła się rozebrać.
-Układałaś już włosy?-zapytała
-Tak od razu po wyjściu z wanny, ale makijaż zostawiłam.
-To dobrze bo ja też nie zrobiłam makijażu. Liczę na twoją pomoc.-zaśmiała się
-No to chodź na górę.
-A tak przy okazji masz bardzo ładny dom.
-Dziękuje bardzo-udałyśmy się do mojej sypialni. Na pierwszy ogień poszła Tulisa. Najpierw zaczęłyśmy do makijażu. Powieki pomalowałam na jasny odcień brązu. Eyelinerem zrobiłam o dziwo idealne kreski. Rzęsy podkreśliłam maskarą, a usta czerwoną szminką.
-Wow. Masz jeszcze jakiś talent o którym nie wiem?-zapytała. Po jej minie wywnioskować było można, że jej się podoba. Sobie zrobiłam smoky eyes, rzęsy wytuszowałam, a usta podkreśliłam różowym błyszczykiem.
-Idealnie!-klasnęłam w dłonie.-Pokazuj jakie masz sukienki -zwróciłam się w stronę Tulisy. Odpięła pokrowce i ujrzałam obie czarne sukienki  Jej miała wycięte ramiona. Góra była ze skóry, dół z piórami. Do tego miała dobrane czarne kryte szpilki.
-No no no nieźle sobie wybrałaś lepiej pokazuj co masz dla mnie.-zapytałam niecierpliwie.
-No już już-odpięła pokrowiec a moim oczom ukazał się piękny czarny, połyskujący kombinezon z krótkimi spodenkami.
-Wow-tyle z siebie zdołałam wydusić.
-Dobra wkładaj bo musimy jechać.-tak jak kazała włożyłam kombinezon  W pasie zapięłam gruby, czarny pasek. Na nogi włożyłam zakolanówki i zwykłe czarne szpilki.
-Ok teraz wyglądamy nieziemsko.-zaśmiała się Tulisa.-Dobra musimy już iść. Bierz torebkę i spadamy. Taksówka zaraz będzie.- schodząc na dół pozagaszałam telewizory, pozamykałam okna i pozgaszałam światła. Zamknęłam dom, klucze wrzuciłam do torebki i wsiadłyśmy do taksówki.
-Tulisa a co jak coś palnę przy kimś znanym
-Nie przesadzaj. Nawet gdyby będzie śmiesznie.
-No tak na pewno.
-Dobra nie przeżywaj już tak.-po chwili taksówka zatrzymała się a mnie dopadł stres. W sumie nie ma czym się stresować, ale co jak coś palnę  Masakra. Wysiadłyśmy zgrabnie zasłaniając to czego paparazzi się doszukują i od razu oślepiły mnie flesze. Powoli przeszłyśmy po czerwonym dywanie. Pierwszy raz słyszałam żeby taka liczba osób krzyczała moje imię  Zrobiłyśmy kilka zdjęć i zdecydowałyśmy się pójść do fanów. Nawet nie wiecie jak było mi miło podpisywać te wszystkie notesy i robić zdjęcia. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że są ludzie którzy w jakiś sposób mnie lubią, oglądają nasz program i głosują. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Tulisa mnie woła  Pociągnęła mnie do jakiejś kobiety, która przeprowadzała wywiady ze znanymi osobami.
-A przed nami młoda gwiazda show The Voice Becky Hill. Becky jak się czujesz?
-Troszkę zdenerwowana, ale daję radę.
-Jak przygotowania do kolejnego odcinka?
-Pełną parą. Możecie spodziewać się czegoś zupełnie innego.
-Sama wybierałaś tak piękny strój?
-To zasługa Tulisy.
-Życzymy miłego wieczoru i powodzenia w kolejnym odcinku.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się i poszłam dalej. Przyznam  że nie było tak źle  ale muszę się ogarnąć bo nie dotrwam do końca. Podeszłam do Tulisy, która już na mnie czekała.
-I co mówiłam, że nie będzie tak źle.
-Oj no dobra. A co teraz?
-Teraz idziemy się bawić.-powiedziała i pociągnęłam mnie w stronę wielkiej sali. Popchnęła wielkie, brązowe drzwi, a moim oczom ukazała się przepięknie ozdobiona sala bankietowa. W tłumie wypatrzyłam Roberta Pattinsona razem z Kristen Stewart. Nie spodziewałam się, że kiedyś będę z nimi na jednej sali. Magia. Podeszłyśmy do baru aby zamówić jakieś drinki. Nie wiadomo skąd obok nas znalazła się Katy Perry.
-Tulisa dasz mi autograf?-powiedziała zmienionym głosem, a mi pokazała, żebym nic nie mówiła.
-Jasne a jak ci na imię-i w tym momencie się odwróciła-Katy!!!-krzyknęła i wpadła jej w ramiona.
-Co ty tu robisz?
-W tym tygodniu zastępuję Jessie w The Voice bo zachorowała.
-Ty jesteś Becky tak?-zapytała Katy
-Tak Becky Hill miło poznać-podałam rękę na przywitanie jednak ona mnie uścisnęła.
-Tulisa ja pójdę do łazienki i zaraz wracam
-Ok nie ma sprawy-powiedziała i wróciła do rozmowy z przyjaciółką. Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia gdzie jest toaleta no, ale cóż muszę sobie jakoś poradzić. Po woli przeciskałam się przez tłum, który znajdował się na sali. Niektórzy stali w małych grupkach, inni siedzieli przy stolikach, a drudzy udzielali wywiadów. Szłam wpatrzona w podłogę, gdy poczułam, lekkie popchnięcie. Zorientowałam się, że to ja na kogoś wpadłam. Podniosłam swoją głowę i zobaczyłam znaną mi uśmiechniętą parę.
-Becky ty tutaj?-zapytała uśmiechnięta Danielle
-No tak jakoś wyszło.
-To wy się znacie?-zapytał zdezorientowany Liam
-No tak ja i Becky będziemy razem tańczyć. A tak w ogóle poznajcie się Liam mój chłopak, a to Becky.
-My już się znamy.-uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Chodź zapoznam cię z resztą zespołu.
-Nie wiesz co ja się śpieszę Tulisa na mnie czeka..
-Przestań kilka minut cie nie zbawi  Niall chodź tu!-krzyknął a ja w środku modliłam się, żeby reszty nie było w pobliżu.
-No czego się tak wydzierasz
-Pamiętasz Becky?
-O jaa cześć. Pamiętam jak wpadłem na ciebie w sklepie, a ostatnio oglądałem odcinek The Voice byłaś świetna.
-Dziękuje.-uśmiechnęłam się i już miałam iść.
-Czekaj to jeszcze nie wszyscy. Harry Louis!-krzyknął, a ja w tym momencie zamarłam. Nasze wzroki się spotkały. Moje serce na chwilę przestało bić. Wszystkie wspomnienia skrywane głęboko wróciły. Wszystkie przepłakane noce. Wszystkie chwile w których miałam nadzieję, że wróci, że zadzwoni  napiszę. Rany na nadgarstkach zaczęły piec. Poczułam jak na moich policzkach spływają kolejne łzy. Nie mogłam pozwolić, żeby ktoś widział mnie w takim stanie. Odwróciłam się i zaczęłam iść przed siebie.
*Perspektywa Harrego, kilka minut wcześniej*
W sumie nie jest tak źle jak myślałem. Jest bardzo dużo znajomych twarzy, więc zapowiada się ciekawie  Właśnie kończyłem udzielać wywiadu, gdy usłyszałem jak Liam mnie woła. Nie mam pojęcia co on znowu chce. Odwróciłem się i ujrzałem tą piękną twarz. Nasze oczy się spotkały. Po takiej przerwie mogłem ją zobaczyć. Nic się nie zmieniła. Dalej ta sama piękna, bezbronna Becky. W jej oczach ujrzałem łzy.
Miałem nadzieje, że to łzy szczęścia. Zacząłem iść w jej stronę, lecz ona odwróciła się i zaczęła kierować się do wyjścia. Zacząłem za nią biec.
-Becky!!-krzyczałem i wiedziałem dobrze, że mnie słyszy.-Becky zaczekaj !!-w końcu ją dogoniłem i pociągnąłem za ramię.
*Perspektywa Becky*
Chciałam jak najszybciej wyjść i pojechać do domu. Jednak on okazał się być szybszy. Poczułam jak ciągnie mnie za ramię.
-Becky zaczekaj-powiedział spokojnym tonem.
-Czego chcesz!?-zapytałam wyrywając moje ramię z uścisku.
-Porozmawiajmy proszę-powiedział błagalnym tonem.
-Nie mamy o czym!-oznajmiłam i odwróciłam się w stronę wyjścia. Lokers nie dawał za wygraną pociągną mnie za nadgarstek.
-Becky poczekaj. Porozmawiajmy. Chce ci wytłumaczyć, wynagrodzić. Nawet nie wiesz jak długo czekałem na ten moment.
-Czy ty słyszysz co ty mówisz?! Za późno Harry. O czym chciałbyś porozmawiać. Hmm zastanówmy się.  Może o tym jak mnie zraniłeś. Jak zaprzepaściłeś 7 lat wspaniałej przyjaźni  Dobrze wiesz jak ci zaufałam, jak byłeś dla mnie bliski. A ty co? Wyjechałeś i zostawiłeś mnie. Nie pisałeś, nie dzwoniłeś  Nie zdajesz sobie sprawy ile nocy nie przespałam z myślą, że może zadzwonisz lub napiszesz.-z każdym słowem widziałam łzy w jego oczach, ale musiałam to z siebie wyrzucić.-Co ty chciałbyś mi wynagrodzić? Nieprzespane noce, czy może moje blizny na nadgarstku. Tak cięłam się z twojego powodu. Gdyby nie twoja mama już dawno nie byłoby mnie tu. Co chcesz zrobić? Co wyjaśnić? Wiesz jak zostałam znienawidzona w ostatniej klasie? Nie no tak skąd możesz wiedzieć skoro mnie olałeś. Tak nagle sobie o mnie przypomniałeś? Co jestem w programie to możesz już ze mną się znowu przyjaźnić, a jak odpadnę to znowu mnie zostawisz? Nie Harry nie chce mieć nic z tobą wspólnego. Zostaw mnie w spokoju i idź do swojej grupki, wspaniałych przyjaciół.-odwróciłam się na pięcie i czym prędzej wyszłam z sali. Wsiadłam w taksówkę i pojechałam do domu. Ostatkami sił zadzwoniłam do Tulisy.
-Przepraszam, ale wracam do domu. Żle się poczułam.
-Dobrze nie ma sprawy  Do jutra. Paa-przegnała się. Nie chciałam jej rujnować imprezy  Włożyłam telefon do torebki i rozpłakałam się totalnie. Może nie powinnam tak na niego najeżdżać  Może powinnam była go wysłuchać. Patrzyłam na oświetlone nocą miasto, kiedy zorientowałam się, że już dojechaliśmy. Zapłaciłam podstarzałemu taksówkarzowi i pobiegłam do domu. Zdjęłam buty i pobiegłam na górę. Rzuciłam się na łózko  Było mi tak cholernie źle  Może naprawdę nie mógł się ze mną kontaktować. Tak strasznie brakuje mi go, ale co jeśli znowu mnie zrani. Nie przeżyłabym tego. Pamiętam ten dzień kiedy totalnie zwątpiłam. Zamknęłam się w łazience. Rodzice pobiegli po Anne, bo wiedzieli, że tylko jej ufam. W swoje ręce wzięłam moją dotychczasową przyjaciółkę i już miałam  wbijać ją w żyły, gdy usłyszałam głos Anne. Mówiła, że Harry zadzwonił, że tęskni, że mnie kocha i pozdrawia. Ta wiadomość dała mi tyle nadzieji, że wyszłam z łazienki i pozbierałam swoje życie do kupy. Kilka słów, a tak pomogło. Dzięki nim pojechałam na kasting. Kilka dni później dowiedziałam się, ż to nie prawda. Znów zamknęłam się w sobie. Anne pomagała mi jak mogła. Po 2 latach mówi mi, że chce porozmawiać  Miałam tego dość. Z lodówki wyjęłam wódkę  która została z imprezy i pobiegłam na górę. Z szafki w sypialni wyjęłam nasz wspólne zdjęcia i poszłam do łazienki. Nie wiem czemu, ale zawsze cięłam się w łazience  Czułam się tam taka bezpieczna. Usiadłam oparta o zimną ścianę i zaczęłam wpatrywać się w nasze zdjęcia.



     













Kilka zdjęć, które mam są dla mnie wszystkim  Byliśmy tu tacy szczęśliwi. Każdego wieczoru spotykaliśmy się u niego w ogrodzie i gadaliśmy do 1 nad ranem. Wszystko robiliśmy razem. Był moją podporą, przy nim czułam się bezpiecznie. Jednym łykiem wypiłam 1/3 butelki. Mam ochotę zapomnieć o wszystkim. Poddać się, choć to nie rozwiązanie. Przed nachalnymi chłopakami udawaliśmy zakochaną parę. Zawsze nas to śmieszyło. Harry pomógł mi się odnalezdz w tym świecie. Może chciał wytłumaczyć, ale ja chyba nigdy nie zrozumiem jak mógł urwać nasz kontakt. Zabronili mu? To by się postarał. Mój Harry, którego jak mi się zdawało znałam na wylot walczyłby o swoje  Teraz jest wielką gwiazdą. Może właśnie dlatego chce odnowić nasz kontakt? Może się mnie wstydził? Nie mam ochoty na nic. Myślami wracam do tych dobrych chwil. Niestety zapadam w kolejną depresję, którą zapijam wódką  Nie wiem czy to dobre rozwiązanie, ale mi się podoba. Może zapomnę o tym wszystkim co mnie spotkało. Byłam pewna na 100% co powinnam teraz zrobić. Wzięłam kolejne kilka łyków na odwagę i chwiejnym już krokiem podeszłam do szafki pod lustrem w łazience. Z najgłębszego zakamarka wyjęłam ją. Moją starą przyjaciółkę, która nigdy mnie nie opuściła. Wspierała mnie w najgorszych chwilach. Bez namysłu przejechałam po nadgarstku kilka razy. Zasyczałam z bólu, ale to on był mi teraz potrzebny. To on dawał mi ukojenie. Czułam jak ciepłe krople krwi spływają po moich dłoniach. Wiedziałam, że nie będzie łatwo zapomnieć, więc popiłam wódkę. Nie wiem co teraz robić. Porozmawiać z nim czy nie? Jedyne co teraz potrzebuje to ból. Ból, który był ze mną i pomoże mi przetrwać. Zrobiłam jeszcze kilka cięć na nadgarstku i urwał mi się film.


WITAM WAS SERDECZNIE!
Na początku przepraszam, że tak długo czekaliście. Dziękuje za taką ilość wejść!!! Jesteście wspaniali, ale niestety liczba komentarzy nie powala. Na 100 osób, które przeczytało ten rozdział skomentowało 13 osób. Przypominając, że obserwatorów jest 23. Nie wiem czy nie podoba się wam mój blog i tak po prostu nabijacie mi wejścia nie wiem. Mi wystarczy zwykła kropka w komentarzu i ja będę szczęśliwa. Ankieta też nie ma dużo osób, które się zaznaczyły. Nie wiem. Zostawiam was z rozdziałem, który zwaliłam przepraszam, mam nadzieje, że może wam się spodoba. KOMENTUJCIE, ZAZNACZAJCIE SIĘ W ANKIECIE I MOŻECIE ZADAWAĆ PYTANIA BOHATEROM!

NOWA BOHATERKA:

                                                      Lou Teasdale   (22 lata)
















14 komentarzy:

  1. Bardzo lubie twoj bolg zniecierpliwieniem czekam na rozdzialy ale nigdy nie komentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Nareszcie dodałaś :D Niech Becky i Harry sie już pogodzą pliis! Czekam na next ! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. [spam]
    "Cisza. Zupełna cisza.[...] w tym samym momencie w ręce obracając ołowianego żołnierzyka. Milczał, tak jak głosy, które po raz pierwszy od dłuższego czasu nie dawały mi się we znaki. One były ze mną zawsze. Czasem stłumione, jednak ciągle gdzieś tam były. Teraz zniknęły. W magiczny sposób dawały mi choć przez moment poczuć się jak normalny człowiek."
    zapraszam na nowy rozdział na blogu http://sick-mad-sad.blogspot.com/ który pojawił się z perspektywy chorującego na schizofrenie Louisa. Zachęcam do wyrażenia szczerej opini na jego temat.
    Pozdrawiam i przepraszam za spam
    Elle ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny! Szkoda że go tak długo nie dodawałaś ale warto było poczekać:D.
    Mam nadzieję że Becky i Harry się pogodzą.
    Kiedy pojawi się kolejny rozdział?
    Pozdrawiam i życzę dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja cie... nie wiem co mam powiedziec.
    Rozdzial jest wspanialy:)
    To spotkanie Harrego z Becky. Ona naprawde to przezyla. Nie mialam pojecia, ze moze skrywac tylko bolu w swoim sercu. Mam nadzieje, ze nic sie jej nie stanie, bo urwany film nie moze oznaczac nic dobrego:/
    Komentuje kiedy mam tylko czas, wiec mozesz liczyc na to, ze bedzie tak nadal. Nie moge doczekac sie nexta;)

    stereo-soldier.blogspot.com

    Pozdrawiam cieplutko!:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Tak długo na niego czekałam i mam nadzieje że następny pojawi się jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział Czekam na next :) http://love-you-more-than-thiss.blogspot.com/ - Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. ZAJEBISTE *-*
    Ja pierdziu wreszcie spotkała Hazze *o*
    Ale pocieła się ? Błagam niech ktoś ją uratuje !!!
    Błagam o nexta :D
    Pozdrawiam i życze duuużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. No w końcu!! :P Czekałam na ten rozdział <3 Jest świetny! ;** czekam teraz na 12 ;3
    Zapraszam również do mnie ;))
    http://big-love-forever-or-never.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  10. CHOLERA!!!! czemu w takim momencie ??!! Kocham tego bloga, blagam Cie napisz cos !!

    OdpowiedzUsuń
  11. Z góry przepraszam za spam.
    Harry, Louis, Zayn, Niall i Liam należą do szkolnej elity. Devon nigdy nie chciała do niej przynależeć jednak przez jej przyjaciółkę Alexis - która związała się z Zayn'em - została automatycznie jej częścią. Niedługo po trafieniu Lexi na odwyk dziewczyna została sama wśród czterech chłopaków. W drugim półroczu ostatniego roku nauki w liceum do klasy Devon dochodzi Mackenzie - kuzynka Liam'a. Dziewczyny zaprzyjaźniły się a Masters nie czuje się już tak niezręcznie w szkolnej elicie. Jednak niespodziewanie...
    Chcesz dowiedzieć się co dalej? Serdecznie Cię zapraszam na mojego nowego bloga, którego początek już w najbliższym czasie.
    Tym czasem, zachęcam do zapoznania się z bohaterami i jeśli Ci się spodoba do zostania na dłużej.
    stupid-crazy-and-rich.blogspot.com
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  12. nadrabiam blogi.
    przeczytałam na jednym tchu.
    naprawde świetne.
    i musze powiedzieć ci, ze podoba mi sie użycie zdjęcia jade jako bohaterki c:

    czkeam na następny x

    http://if-you-walk-away.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej. Twoje opowiadanie jest bardzo ciekawe. Po prostu je kocham :) Szkoda mi Becky. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Życzę weny, by szybko pojawił się dalszy ciąg. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń